Latynosi w 2012 roku wybiorą nam prezydenta?
Populacja Latynosów w USA rośnie bardzo szybko i zwiększają się jej wpływy polityczne. Kandydaci startujący w nadchodzących wyborach prezydenckich bardziej niż kiedykolwiek będą musieli wziąć pod uwagę głosy latynoskich wyborców. A będzie ich aż 12 milionów. To Latynosi mogą mieć rozstrzygający głos w wyborach ...
- 07/04/2011 04:59 PM
Populacja Latynosów w USA rośnie bardzo szybko i zwiększają się jej wpływy polityczne. Wyraźnie pokazują to wyniki ostatniego Spisu Powszechnego. Kandydaci startujący w nadchodzących wyborach prezydenckich bardziej niż kiedykolwiek będą musieli wziąć pod uwagę głosy latynoskich wyborców. Niewykluczone, że szalę zwycięstwa w wyborach prezydenckich w 2012 roku przeważą właśnie imigranci z południa.
Jednym ze stanów, w których wpływy polityczne Latynosów rosną najszybciej jest Nevada. W przyszłym roku wspomniana grupa ma zdobyć w tym stanie dodatkowe, czwarte już, miejsce w Kongresie.Przewiduje się, że w nadchodzących wyborach prezydenckich w 2012 roku zagłosuje aż 12 mln Latynosów. Szacunki te oparte są na danych zgromadzonych podczas spisu ludności, według którego przybysze z południa stanowią aż 16,3 proc. amerykańskiej populacji. Jest to tym samym najliczniejsza mniejszość etniczna w USA.
W ciągu ostatniego dziesięciolecia populacja Nevady wzrosła o 35 proc. i liczy sobie już 2,7 mln osób. Ponad jedna czwarta to Latynosi. Vicenta Montoya, przewodnicząca „Si Se Puede”, demokratycznego zgromadzenia hrabstwa Clark, widzi w powyższym zjawisku ogromny potencjał, dlatego chce za wszelką cenę zapobiec utworzeniu się jednego okręgu zrzeszającego większość imigrantów z południa. „Z taką liczebnością możemy zdobyć w pływy w dwóch, a może nawet trzech okręgach. Nie chcemy zaprzepaścić takiej szansy” mówi Montoya.
Także w Teksasie Latynosi zwiększają swoje wpływy. Ich populacja stanowi teraz aż 37 proc. mieszkańców Teksasu, dlatego też niedługo zdobędą oni cztery dodatkowe miejsca w Kongresie.
Również kandydaci na prezydenta będą musieli liczyć się z polityczną siłą Latynosów. W 2004 roku na prezydenta George’a W. Busha zagłosowało 40 proc. członków tej społeczności. Cztery lata później 67 proc. poparło demokratycznego kandydata, Baracka Obamę. Jednak doradca Partii Demokratycznej i dziennikarka CNN Maria Cardona ostrzega, że obecny prezydent nie powinien zakładać, że to poparcie utrzyma się. „Wielu Latynosów wyraża swoją frustrację niedotrzymanymi obietnicami przeprowadzenia reformy imigracyjnej. Jednak nie wydaje mi się, żeby mieli oni zmienić swoje poglądy na republikańskie, bardziej prawdopodobne jest to, że zostaną w domach i nie zagłosują w ogóle” twierdzi Cardona.
Na około 300 mln mieszkańców USA, ponad 50 mln to Latynosi. Najnowszy spis ludności wykazał, że na dzień dzisiejszy stały napływ imigrantów z południa, oraz rosnąca liczba narodzin, w ponad pięćdziesięciu procentach przyczyniają się do wzrostu populacji USA.
PT
Reklama