Mniej huczny niż zwykle Dzień Niepodległości

W tym roku obchody Święta Niepodległości stracą sporo z dotychczasowego rozmachu i blichtru. W wielu amerykańskich miastach odwołano huczne pokazy sztucznych ogni. W niektórych przypadkach nawet sami mieszkańcy nie mogą odpalać fajerwerków. Powodów jest wiele: od pożarów związanych z upałami i suszą oraz po problemy finansowe wielu metropolii.

fot. W Chicago tradycyjny pokaz fajerwerków na zakończenie festiwalu Taste of Chicago został odwołany

Don Hill, rzecznik prasowy Orkiestry Symfonicznej miasta Austin w Teksasie, nie kryje rozgoryczenia z powodu odwołania pokazu sztucznych ogni, który od 35 lat co roku towarzyszy świątecznemu koncertowi. „Wszyscy mamy złamane serca,” mówi Hill. Wydarzenie zawsze przyciąga tłum ponad 100 tys. osób. Jednak decyzja władz jest uzasadniona. Teksas przeżywa właśnie największą od 1895 roku suszę. Wysokie temperatury w połączeniu z silnymi wiatrami doprowadziły w tym roku do wybuchu potężnych pożarów. Ogień spustoszył również duże obszary w Arizonie. Dlatego też fajerwerków nie można będzie obejrzeć od Flagstaff do Tuscon na północy stanu, oraz od Douglas aż po Sierra Vista na południu. Niedaleko, w stanie Nowy Meksyk, pożary pochłonęły ponad 700 tys. akrów (blisko 3 tys. km2), oraz spowodowały zagrożenie dla laboratorium nuklearnego Los Alamos. Dlatego też w tym stanie nie będzie można kupić sztucznych ogni na własny użytek. Podobna sytuacja ma miejsce w Joplin w stanie Missouri. W wyniku zabójczego tornada, które zdewastowało Jopli 22 maja, na terenie miasta wciąż zalegają duże ilości szczątków, w tym materiałów łatwopalnych. Chicago, trzecie co do wielkości miasto w Stanach Zjednoczonych, również zmniejsza rozmach obchodzenia święta. Co prawda pokazy fajerwerków na Navy Pier, zaplanowane na 2 i 4 lipca odbędą się, jednak show, które miało towarzyszyć festiwalowi Taste of Chicago w sobotę, zostało odwołane. W tym wypadku przyczyna jest bardziej przyziemna – problemy finansowe. PT