Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 19:29
Reklama KD Market

97 proc. nauczycieli w Chicago chce strajku

/a> fot.Twitter


Groźba strajku chicagowskich nauczycieli jest coraz bardziej realna. Aż 97 proc. pedagogów opowiedziało się za strajkiem w próbnym głosowaniu przeprowadzonym przez związek zawodowy pedagogów. Wynik głosowania to ostrzeżenie dla kuratorium.

Nauczyciele, zrzeszeni w związku Chicago Teachers Union (CTU), przygotowują się do wielkiego protestu po tym, jak kuratorium Chicago Public Schools (CPS) zapowiedziało drastyczne cięcia budżetowe w drugim półroczu nauki. Szef chicagowskiej oświaty Forrest Claypool powiedział, że jeśli szkolnictwo nie otrzyma funduszy stanowych wynoszących około 480 mln dol. do 1 lutego, wówczas około 8 lutego dojdzie do masowych zwolnień nauczycieli i redukcji w programach nauczania, łącznie z eliminacją niektórych przedmiotów.

Drugim powodem ewentualnego strajku jest brak kontraktu. Nauczyciele pracują bez umowy na warunkach poprzedniej, która wygasła 30 czerwca. Dotychczasowe negocjacje między CTU i CPS nie przyniosły porozumienia.

Przedmiotem sporu jest 7-procentowa obniżka nauczycielskich zarobków, po stopniowym wycofaniu przez CPS wpłat na poczet składek emerytalnych, które uiszcza za pedagogów. Dodatkowo nauczyciele domagają się zmian administracyjnych i w organizacji dnia pracy.

Karen Lewis, szefowa CTU uważa, że członkowie związku powinni odkładać 25 proc. z każdej wypłaty wynagrodzenia, by zabezpieczyć się finansowo na wypadek strajku, który może potrwać dłużej niż ostatni w 2012 r., który trwał przez sześć dni. Do strajku mogłoby dojść po feriach zimowych, po spełnieniu przez CTU procedur formalnych, wymaganych przez prawo stanowe.

(ao)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama