Dyspozytorka służb ratunkowych powiatu Lake, która zamiast do chorego mężczyzny omyłkowo wysłała karetkę pogotowia pod inny adres, została zwolniona z pracy. 81-letni mieszkaniec Griffith, który nie otrzymał na czas pomocy lekarskiej, zmarł.
Dyrektor centrum alarmowego E911 Brian Hitchcock powiedział, że dyspozytorka, 31-letnia Natalia Deluna-Avila, odbierając telefon od Kennetha Bookera z Griffith omyłkowo nacisnęła guzik z numerem "3" zamiast "8". Z powodu błędu służbom ratowniczym zajęło 47 minut dotarcie do Bookera, którego znaleziono nieprzytomnego w jego domu w okolicy 800 North Lillian Street.
Hitchcock przyznał, iż pomyłka dyspozytorki była poważnym naruszeniem regulaminu pracy centrum alarmowego.
Booker, mający kłopoty z ooddychaniem, zadzwonił po pomoc w poniedziałkowy wieczór. Karetka pogotowia została błędnie skierowana w okolicę 300 Lillian Street zamiast 800 Lillian Street, gdzie dzwoniący mieszkał. Dopiero po przyjeździe na miejsce sanitariusze zorientowali się, że trafili pod zły adres. Sprostował pomyłkę lokalny departament policji, ale dla wzywającego pomocy mężczyzny, było już za późno.
Deluna-Avila pracowała w centrum alarmowym E911 powiatu Lake od stycznia br. (ak)
fot. Bob Daemmrich PAP/EPA
Reklama