Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 29 listopada 2024 18:48
Reklama KD Market

Cleverly: wygrać w jaskini lwa. Fonfara: czuję się silniejszy, szybszy, pewniejszy



Już tylko godziny dzielą od gali Premier Boxing Champions w hali UIC Pavilion. Główną atrakcją wieczoru będzie walka Andrzeja Fonfary (27-3, 16 KO) z byłym mistrzem świata Nathanem Cleverlym (29-2, 15 KO), której stawką jest międzynarodowy pas WBC wagi półciężkiej.

Na konferencji prasowej poprzedzającej pojedynek obaj byli pewni swojej wartości, pełni optymizmu i wiary w sukces. Obaj zapewniali, że są świetnie przygotowani i nie mogą już się doczekać walki, która ich zdaniem dostarczy kibicom niezapomnianych emocji.

Fonfara - kolejny krok w mojej karierze

– Spotykam się ze świetnym pięściarzem – mówi „Polski Książę”. – Byłym mistrzem świata, który walczył z najlepszymi. Jednak, żeby zdobyć mistrzowski pas, a o tym obaj myślimy, musimy walczyć z przeciwnikami najwyższej klasy. Dlatego ja wybrałem jego, a on wybrał mnie. Jestem szczęśliwy, że mogę ponownie zaprezentować się w Chicago, przecież to obecnie moje miasto, w którym żyją moi najbliżsi, mam tutaj wielu kibiców. Jestem wdzięczny, że mogę walczyć w UIC Pavilion.

Mój zespół fantastycznie przygotował mnie do walki. Miałem bardzo udany obóz treningowy, świetnych partnerów sparingowych. Czuję się silniejszy, szybszy, pewniejszy. Wiem, że Cleverly również ciężko pracował i jest przygotowany jak nigdy dotąd, że jest w szczytowej formie, że stać go na stoczenie najlepszej walki w jego dotychczasowej karierze. To dobrze, chcę go mieć właśnie takiego i na takiego jestem przygotowany.

Wszystko jest na właściwym miejscu. Jestem gotowy do dobrej walki i chcę ją wygrać, by zrobić kolejny krok do przodu, który zaprowadzi mnie do tytułu mistrza świata.

Cleverly - w piątek będzie wielkie show

– To wspaniale być tutaj – mówi były mistrz świata Nathan Cleverly. Nigdy nie walczyłem na gali Premier Boxing Champions, ale wcześniej stoczyłem w USA dwa pojedynki. W Las Vegas, gdzie broniłem tytułu, i Los Angeles. Obie wygrałem i dobrze byłoby podtrzymać tę serię. Zamierzam to zrobić i wierzę, że mi się to uda.

Miałem walczyć w Niemczech z Juergenem Braehmerem o mistrzostwo świata WBA. Włożyłem w przygotowania do tej walki całe moje serce, nie mogłem się jej doczekać. Do momentu kiedy przyszła propozycja, by zmierzyć się w USA z Fonfarą. Uznałem, że walka w Premier Boxing Champions z pogromcą Julio Chaveza da mi więcej, mimo że jest on znacznie bardziej wymagającym przeciwnikiem niż Niemiec. Jemu odmówiłem, dlatego jestem teraz w Chicago.

Broniłem tytułu mistrza świata pięć razy, ale Fonfara będzie, obok Sergieja Kowalewa, najtrudniejszym przeciwnikiem, z którym do tej pory przyszło mi się zmierzyć. Jest silny, rozkręca się z rundy na rundę, ma umiejętność wygrywania w późniejszych fragmentach pojedynku. Na szczęście tak jak każdy ma słabsze strony, które dzięki mojej szybkości, ruchliwości, zmianom tempa walki postaram się wykorzystać.

To będzie świetna walka dwóch pięściarzy, którzy są tuż za Adonisem Stevensonem i Kowalowem, a to jest przecież wystarczającą gwarancją jakości pojedynku. Fonfara jest dla mnie wielkim wyzwaniem, ale też i wielką szansą. Tylko pojedynki na dużej scenie z przeciwnikami mistrzowskiej klasy pozwalają do czegoś dojść. Jeżeli chce się być mistrzem, to trzeba wygrywać w jaskini lwa. Jest to dla mnie niezmiernie ekscytujące. W piątek będzie wielkie show. Nie mogę się już tego doczekać.

Dariusz Cisowski
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama