Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 1 października 2024 04:22
Reklama KD Market
Reklama

Wałęsa i Gorbaczow Orłami Karskiego

Nagrody Orła Jana Karskiego prestiżowego, przyznawanego od 2000 roku wyróżnienia, trafią w obecnej edycji do Lecha Wałęsy i Michaiła Gorbaczowa. Politycy zostaną uhonorowania za odmianę oblicza Europy i świata. Obu tegorocznych laureatów Jan Karski znał i uważał...
Nagrody Orła Jana Karskiego prestiżowego, przyznawanego od 2000 roku wyróżnienia, trafią w obecnej edycji do Lecha Wałęsy i Michaiła Gorbaczowa. Politycy zostaną uhonorowania za odmianę oblicza Europy i świata.  
Obu tegorocznych laureatów Jan Karski znał i uważał, że bez nich polityczne zmiany  w Europie Środkowo-Wschodniej, z dalszymi tego konsekwencjami,  nie byłby możliwe. Przeciwstawiał się zdecydowanie licytacjom czy  to Lech Wałęsa powinien uchodzić za historycznego ojca przemian czy – jak wielu twierdzi na Zachodzie – Michaił Gorbaczow. Karski uważał, że  szczególnie dla Polaków powinno być ważne wyzbycie się pokusy umniejszania czy deprecjonowania  postaci i roli Gorbaczowa. „On nie zabiera Polsce żadnych zasług w przemianie Europy. Gdyby nie sukces ‘Solidarności’  w 1980 roku, nie byłoby Gorbaczowa w 1985 roku. Gdyby nie było wtedy Gorbaczowa, nie byłoby  ponownego sukcesu „Solidarności” w 1989 roku. Nie ma innej logiki...” – mówił Karski. „Tylko ludzie skrajnie naiwni politycznie lub fanatycznie niechętni  mogą twierdzić, że bez  ‘pierestrojki’ i  ‘głasnosti’ Gorbaczowa możliwy byłby polski ‘Okrągły Stół’, wybory 4 czerwca 1989 roku i pierwszy demokratyczny rząd Tadeusza Mazowieckiego, a potem demontaż Muru Berlińskiego i  cała demokratyczna fala zmian europejskich” – dodawał. Przewrotnie na swoich wykładach z „Teorii i praktyki komunizmu w ZSRR" prowadzonych na Wydziale Służby Zagranicznej Uniwersytetu Georgetown, najstarszej katolickiej uczelni w Ameryce, nazywał Gorbaczowa „łobuzem”. „Aż tu przyszedł w 1985 roku, ten ‘łobuz’ Gorbaczow i zrujnował mi cały kurs. Stał się całkowicie nieaktualny. Musiałem pisać go na nowo...” –  żartobliwie wspominał Karski. Karski uważał, że często eksponowany w Polsce tok myślowy, iż  „Gorby” wcale nie chciał zmieniać systemu ZSRR, a „tylko” go reformować,  w związku z czym szacunek mu nie jest należny, jest obłudny.   „Liczą się skutki. Procesy zainicjowane przez Gorbaczowa, niezależnie od pierwotnych motywów, zaowocowały koopercją ze Stanami Zjednoczonymi i Europą Zachodnią, a w konsekwencji zmianami - mówił prof. Karski.  Dodawał, że szacunek należy mu się nie tylko za to, co zrobił, ale też za to czego nie zrobił, a mógł. Mniejszy problem miał Jan Karski z Lechem Wałęsą. Uważał go za człowieka, który w sierpniu 1980 roku nie tylko stanął na czele robotniczego protestu, ale także  potrafił pozyskać dla niego tradycyjnie środowiska polskiej opozycji intelektualnej związane z KOR-em, co zadecydowało o powodzeniu rewolucji solidarnościowej i jej rozszerzeniu na całą Polskę. Uważał, że to etos Wałęsy, znakomicie wzmocniony Pokojową Nagrodą Nobla w 1983 roku oraz nieugiętym wsparciem Jana Pawła II  oraz pomocą amerykańską, pozwolił na przetrwanie „Solidarności” oraz pokojową transformację władzy w wyniku porozumień  Okrągłego  Stołu. Za niepoważne uznawał  ataki na Wałęsę, umniejszanie jego pozycji  i  sugerowanie agenturalnej przeszłości. „Gdyby nie było Wałęsy w stoczni w sierpniu 1980 roku,  nie byłoby Solidarności i wszystkiego, co przyniosła. Jest bez znaczenia czy skacząc przez płot stoczniowy, chciał  obalać ustrój czy tylko go zmieniać.  Liczyć się to, co było ostatecznym skutkiem” – mówił profesor. Jan Karski nie ukrywał przy tym, że  Lech Wałęsa nigdy nie powinien ubiegać się o prezydenturę Polski, tylko pozostać ponadpartyjnym autorytetem w kraju oraz międzynarodowym autorytetem ruchu ludzi pracy w świecie. Uważał, że  doraźna polityka obie te pozycji udaremni.  Nie pomylił się. Co ciekawe, Lech Wałęsa  postawę  Jana Karskiego  rozumiał. Do śmierci  profesora w lipcu 2000 roku  utrzymywali ze sobą  serdeczne kontakty. Zarówno w  Wałęsie jak i Grobaczowie widział Karski  postaci dramatu szekspirowskiego. Obaj zmieniwszy świat, nie doczekali się należnego uznania swych rodaków, a często ich dezaprobatę i wrogość. Jeszcze za życia, Jan Karski, uważał, że  powinna istnieć jakaś nagroda, którą obaj  wspólnie mogliby otrzymać i odebrać.  Taka nagroda właśnie jest i  do nich wędruje.   Kapituła Orła Karskiego uważa tegoroczny werdykt za wypełnienie woli jej  założyciela i patrona. W przeszłości Orły Karskiego  honorowały postaci zasłużone dla polskiej demokracji: Jacka Kuronia, Marka Edelmana, Tadeusza Mazowieckiego,  Adama Michnika, Bronisława Geremka i Leopolda Ungera.  Duchownych zaangażowanych w formowanie Kościoła dialogu: ks. kard. Stanisława Dziwisza, ks. abp. Alfonsa Nossola, ks.bp. Tadeusza Pieronka,  ks. prof. Józefa Tischnera, ks. Grzegorza Pawłowskiego. Osobistości związanych z Ameryką -  rabina Jacoba Bakera,  Orianę Fallaci,   Elie Wiesela,  Abrahama Foxmana oraz Instytut Hoovera oraz prezydentów:  Wiktora Juszczenkę, Szimona Peresa i Aleksandra Kwaśniewskiego. Waldemar Piasecki, Nowy Jork Laureaci Nagrody Orła Jana Karskiego 2000:   Jacek Kuroń, Ks. Prof. Józef Tischner 2001:   Rabin Jacob Baker, Krzysztof Godlewski 2002:   Marek Edelman. Ks. Grzegorz Pawłowski 2003:  Tadeusz Mazowiecki, Ks. Abp. Alfons Nossol 2004:  Wiktor Juszczenko,  Feliks Tych 2005:  Oriana Fallaci, Tygodnik Powszechny 2006:  Abraham Foxman, Adam Michnik 2007:  Elie Wiesel, Ks.Bp. Tadeusz Pieronek 2008:  Shimon Peres, Bronisław Geremek 2009:  Ks.Kard. Stanisław Dziwisz, Instytut Hoovera 2010:  Leopold Unger, Aleksander Kwaśniewski 2011:  Lecha Wałęsa, Michaił Gorbaczow

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama