Podczas pracy terapeutycznej trafia do mnie Marek. Opowiada mi o sobie: „Zawsze znałem swoją wartość, tak jak zwycięzca wśród zgrai przeciętniaków. Wiedziałem, że jestem od nich lepszy. Otaczałem się pięknymi kobietami nawet wtedy, gdy nie byłem do nich przekonany. Po prostu chciałem pokazać jaki jestem przystojny i pociągający. Lubię siebie. Uważam, że mam pociągającą osobowość”. Markowi rozpadało się trzecie małżeństwo. Postanowił zastanowić się czy coś z nim nie tak.
Już po pierwszej rozmowie z Markiem, diagnoza nie była trudna. To typowy narcyz, zakochany w sobie, skoncentrowany na własnym wizerunku i ignorujący uczucia innych. To dysfunkcja osobowości osoby dojrzałej, charakteryzującej się sztywnymi i rygorystycznymi normami myśleniowymi, percepcją o świecie, innych ludziach i sobie.
Osoby z cechmi osobowości narcystycznej przyciągają pewnością, odwagą prezentowania siebie, zewnętrznymi przejawami olbrzymiej niezależności od innych. To przykład osoby, która na przyjęcie „wchodzi wraz z drzwiami”, emanuje sztucznym światłem, które przyciąga spojrzenia i często uwielbienie innych. Gdy zostanie spełniony warunek – przyciągnięcie uwagi w postaci dowodów uwielbienia w oczach lub słowach innych – potrzeba samoakceptacji zostaje spełniona.
Ludzie z osobowością narcystyczną zajmują się wieloma rzeczami, potrafią doprowadzać do realizacji założonych celów, posiadają swoisty urok osobisty. Na pozór nie znają lęku przed porażką bo sięgają wysoko i często się im to udaje. Dochodzą na wysokie stanowiska, kierują olbrzymimi firmami, są głowami rodzin, prowadzą debaty międzynarodowe, zdobywają nagrody w swoich dziedzinach.
Ale temu wszystkiemu towarzyszy brak empatii. Nieumiejętność wczuwania się w życie wewnętrzne innego człowieka. Nieuchronnie prowadzi to do powierzchowności w związkach, nawet tych, które wydawałyby się bardzo intensywne. W relacjach, które nawiązują osoby narcystyczne zauważalny jest mechanizm przechodzenia od podziwu, zachwytu inną osobą do jej odrzucenia, zaprzeczenia jej wartości. Ta sama osoba, w bardzo krótkim czasie może wzbudzić sprzeczne uczucia, a ich pojawienie się często jest związane z niewypełnieniem oczekiwań w stosunku do osoby narcystycznej. Żona Marka, którą przyprowadził na terapię, opowiada: „Mój mąż postawił mnie na piedestał, z którego w krótkim czasie spadłam. Teraz jest już tylko krytyka, poniżanie i ośmieszanie. Myślę o rozwodzie”.
Dramat osób o cechach osobowości narcystycznej tkwi w kompulsywnej potrzebie przyglądania się sobie w cudzych oczach – otrzymywania potwierdzenia swojego istnienia poprzez reakcje innych. Wynika to z niskiego poczucia własnej wartości. Badacze zjawiska narcyzmu twierdzą, że w każdej narcystycznej osobie kryje się zawstydzone i zakłopotane dziecko. A poczucie słabości, wstydu, własnej nieodpowiedniości są faktycznie przeżywanymi przez nich uczuciami skrywanymi pod przykrywką pychy.
Osobowość narcystyczna, jak każda inna dysfunkcyjna osobowość, staje się uciążliwa, gdy osoba zaczyna odczuwać jej konsekwencje. Wtedy też Marek udał się do mnie. Spełnił pierwszy warunek w drodze do poprawy – ujawnił chęć poznania siebie i motywację do zmiany. Przez kolejne miesiące podczas intensywnej terapii włożył cały wysiłek, by nauczyć się kwestionować własne schematy myśleniowe i zastępować je pozytywnymi. Dziś Marek mówi, że uratował swój ostatni związek i wybaczył sobie. Nie szuka blichtru i potwierdzenia swojej atrakcyjności. Te lata ma już za sobą.
Każdy z nas może znaleźć w sobie pewne cechy narcyza, na przykład fantazje na temat własnej nieomylności, przerysowywanie talentów i zdolności, poczucie unikatowości na tle innych, silną potrzebę admiracji, zawiść wobec innych, intensywne reakcje na krytykę, nadwrażliwość w stosunku do własnej osoby, tęsknotę za głębokimi emocjami i miłością, tendencję do dewaluowania bliskich, cheć znęcania się nad tymi, którzy nie speniają oczekiwań. Dlatego też zanim ruszymy do osądzania narcyzów w naszym życiu, spojrzmy w zwierciadło i zobaczmy siebie.
Katarzyna Pilewicz, LCPC, CADC
psycholog i psychoterapeutka licencjowana w stanie Illinois. Ukończyła Adler University w Chicago w dziedzinie psychologii klinicznej. Obecnie prowadzi badania doktoranckie w Walden University na temat wpływu psychologii pozytywnej na poprawe stanu psychiki człowieka. Członek American Psychological Association i PSI CHI. W swojej praktyce opiera się na holistycznym poglądzie o wzajemnym wpływie umysłu, ciała, i środowiska. W swojej klinice w Deerfield zajmuje się leczeniem młodzieży i dorosłych z problemami psychologicznymi pomagając w powrocie do wyższej jakości życia.
405 Lake Cook Rd., Suite 203, Deerfield
Tel.: (847) 907 1166
www. psychologicalcounselingcenter.com
email: [email protected]
fot.Unsplash/pixabay.com
Reklama