Mistrz Polski Lech Poznań i wicemistrz Legia Warszawa nadal nie potrafią odnaleźć formy sprzed roku. Ekipa z Wielkopolski przegrała na wyjeździe z Cracovią 2:5, a stołeczna drużyna zremisowała w Zabrzu z Górnikiem 2:2 w 11. kolejce ekstraklasy piłkarskiej.
Rywalom ucieka za to lider Piast Gliwice, który dzień wcześniej pokonał u siebie Wisłę Kraków 1:0. O dziewiątym w sezonie zwycięstwie podopiecznych Czecha Radoslava Latala zadecydowała bramka jego rodaka Martina Nespora, który tuż przed przerwą zdobył gola po strzale głową. To trzecia z rzędu wygrana Piasta, który ostatnio przegrał 13 września, z Pogonią Szczecin 1:3. Ekipa z Gliwic utrzymała sześć punktów przewagi nad "Portowcami".
Daleko od formy są Lech i Legia. Stołeczny zespół pojechał do Zabrza ze świadomością, że może to być ostatni mecz, w którym na ławce trenerskiej zasiadł Henning Berg. I właśnie te spekulacje, zdaniem Norwega, zaszkodziły jego drużynie.
Legia dwa razy goniła wynik w spotkaniu z przedostatnim w tabeli Górnikiem. Za każdym razem z ratunkiem przyszedł lider klasyfikacji strzelców Nemanja Nikolic. Najpierw wyrównał z rzutu karnego po trafieniu w 5. minucie Ołeksandra Szeweluchina, a potem po golu Radosława Sobolewskiego.
"Wojskowi" byli drużyną lepszą, zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy gospodarze grali w osłabieniu, ale i tak musieli z Górnikiem podzielić się punktami. Legia jest czwarta w tabeli i do Piasta traci 10 punktów.
Jeszcze gorzy los spotkał kibiców Lecha. Maciej Skorża po kompromitującej porażce z Cracovią 2:5 nie chciał mówić o swojej przyszłości. "Nie będę się na ten temat wypowiadać" - oznajmił na konferencji prasowej.
On sam jednak nie może być już pewny swojej posady. Jego drużyna zamyka tabelę, ma zaledwie pięć punktów na koncie i poniosła ósmą porażkę. Na wyjeździe nie wywalczyli jeszcze w tym sezonie ani jednego punktu.
Cracovia już po trzech minutach prowadziła 2:0, a po raz kolejny selekcjonerowi reprezentacji Polski Adamowi Nawałce zareklamował się Bartosz Kapustka. 18-latek otworzył wynik meczu. Piłkarze małopolskiej drużyny w tym sezonie bardzo dobrze radzą sobie w ataku. Strzelili już 20 bramek. Lepiej prezentują się w tym elemencie tylko legioniści (24).
"Pasy" są na trzecim miejscu w tabeli. Mają trzy punkty mniej od drugiej Pogoni Szczecin i tracą dziewięć do lidera z Gliwic.
W trzecim niedzielnym starciu Zagłębie Lubin zremisowało ze Śląskiem Wrocław 1:1.
Na szóste miejsce w tabeli awansowała Termalica Bruk-Bet Nieciecza, która zremisowała w Mielcu z Górnikiem Łęczna 1:1. Wynik tego spotkania został ustalony już w dziewiątej minucie, bo wtedy bramkę wyrównującą dla gości zdobył Jakub Świerczok. Niespełna cztery minuty wcześniej gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą samobójczego trafienia chorwackiego bramkarza Silvio Rodica.
Piąty mecz z rzędu bez zwycięstwa zanotowała Korona Kielce, która przed własną publicznością bezbramkowo zremisowała z Podbeskidziem Bielsko-Biała. To trzeci bezbramkowy remis Korony w ostatnich czterech meczach ligowych.
11. kolejkę rozpoczął mecz Pogoni, która pokonała na wyjeździe Ruch Chorzów 2:0 i wciąż zajmuje drugie miejsce w tabeli. Obie bramki dla "Portowców" zdobył Japończyk Takafumi Akahoshi. "Niebiescy" kończyli mecz w dziewięciu po czerwonych kartkach dla Rafała Grodzickiego i Marka Szyndrowskiego. Pretensji do arbitra Sebastiana Krasnego nie ukrywał trener Ruchu.
- Dziwię się, że taki sędzia funkcjonuje na poziomie ekstraklasy. My w tym meczu faulowaliśmy osiem razy i dwóch zawodników zobaczyło czerwone kartki, a rywale mieli na koncie bodaj 15 fauli i nie było żadnej żółtej kartki - mówił wzburzony Waldemar Fornalik.
Tym samym Pogoń jest jedynym w tym sezonie niepokonanym zespołem.
W drugim piątkowym spotkaniu Jagiellonia Białystok uległa przed własną publicznością Lechii Gdańsk 0:3 po bramkach Michała Maka, Macieja Makuszewskiego i Grzegorza Kuświka.
Ze względu na rozpoczynające się w poniedziałek zgrupowanie reprezentacji Polski, 11. kolejka zakończyła się w niedzielę.
(PAP)
Reklama