Dążenie do doskonałości jest wpisane w naturę człowieka. W wyniku licznych prób i eksperymentów człowiek zajrzał w swoje wnętrze, poznał świat i przeprowadził klasyfikację tego, co go zamieszkuje. W pewnym momencie dopatrzył się nieprawidłowości w nazewnictwie i postanowił je ulepszyć, aby położyć kres urażaniu innych i podkreślaniu ich odmienności. Starania o zneutralizowanie określeń nabrały fanatycznego charakteru, a efekty można swobodnie nazwać absurdalnymi. Czemu dziś służy poprawność polityczna?
Ludzik przedstawiony na sygnalizatorze świetlnym dla pieszych to z pewnością mężczyzna. W jednym z krajów europejskich uznano to za przejaw dyskryminacji i można zobaczyć już sygnalizatory z ludzikiem ubranym w spódnicę. Na południu Europy na popularności zyskuje Święto Zimy, czyli święta Bożego Narodzenia, których nazwę zmodyfikowano z myślą o innych wyznaniach. Pracownicy szkockich szpitali nie mogą określać rodziców jako mama i tata, lecz „opiekunowie” na wypadek, gdyby rodzicami okazała się para homoseksualna.
Atrakcyjni inaczej
Pierwotna idea poprawności politycznej była słuszna, ponieważ miała służyć zniwelowaniu różnic, a przez to wzmocnieniu szacunku wobec drugiej osoby bez względu na jej pochodzenie, poglądy, wyznanie czy aparycję. Nietrudno się domyślić, że narodziła się ona w Stanach Zjednoczonych, które są domem dla niemal wszystkich kultur. Debata publiczna o zacieraniu różnic, paradoksalnie, jeszcze bardziej je uwydatniła, a poprawność polityczna doczekała się własnej karykatury. Jak nazwać osobę, która sprząta np. biuro? Sprzątaczka? A jeśli jest to mężczyzna? Osoba sprzątająca? To niepoprawne politycznie. Jest to, po prostu, manager powierzchni płaskich. Jak nazwać (jeśli musimy) osobę, która nie grzeszy urodą? Najbezpieczniejsze rozwiązanie akceptowane politycznie brzmi: atrakcyjna inaczej. Używany przez dekady wyraz "gastarbeiter" odnoszący się głównie do Turków pracujących w Niemczech, po fali imigracji w 1960 roku okazuje się niepoprawny politycznie. Teraz należy mówić o cudzoziemskich pracownikach.
Praca na czarno zniknie
Najwięcej emocji od początku wzbudzała kwestia kolorów skóry. Nazwę Murzyn zastąpiono już dawno określeniem Afroamerykanin, które raczej przyjęło się w społeczeństwie amerykańskim sądząc po wypowiedziach nie tylko w mediach, ale też tych nieoficjalnych. Na tym jednak nie koniec; w tygodniku „Wprost” (wydanie grudniowe 2000 r.) czytamy, że doszukano się rasizmu w czarnym chlebie, czarnej owcy, pracy na czarno, a fanatycy poprawności politycznej optują za modyfikacją tytułu powieści Josepha Conrada "Murzyn z załogi Narcyza".
Moda dla puszystych
Niemały problem mają sklepy, które oferują odzież w wyjątkowo dużych rozmiarach. Jak wyróżnić tę ofertę? Przymiotnik otyły brzmi lepiej niż gruby, jednak to nadal nie jest rozwiązanie reklamowe, dlatego słyszy się o modzie dla puszystych, rozmiarze XXL lub dużych rozmiarach. A co z delikatną sprawą osób z dysfunkcjami? W językach funkcjonują nazwy o różnym zabarwieniu, od kaleki przez inwalidę po niepełnosprawnego lub sprawnego inaczej. Kaleka ma swoje miejsce też w języku potocznym, tym związanym z gniewem i celowym obrażaniem kogoś; „ty kaleko” podkreśla niezdarne wykonanie zadania lub cechy charakteru uniemożliwiające szybkie i zdecydowane działanie. Bez względu na kontekst ma to wydźwięk pejoratywny. Warto zauważyć, że próby stworzenia neutralnego określenia osoby z jakimś rodzajem ułomności to w istocie koncentrowanie się wyłącznie na jej dysfunkcji i wysuwanie jej na plan pierwszy, podczas gdy cała reszta człowieka ginie. Nie brakuje przykładów osób ze sztucznymi kończynami, które uprawiają sport i biorą udział w rozgrywkach. Malować można też trzymając pędzel w ustach lub stopach, a brak wzroku nie tylko nie przeszkadza w karierze muzycznej, ale dzięki temu inne zmysły, np. słuch, stają sie lepiej rozwinięte. Absurd poprawności politycznej w tym przypadku polega na tym, że celem jest tuszowanie niedoskonałości, a efektem podkreślanie ich.
Poprawność polityczna poważnie zagraża wolności słowa i nie bez powodu budzi silne skojarzenia z nowomową. Rewelacyjnym przykładem jest reklama firmy UPS. Przedstawia ona białego mężczyznę usiłującego wskazać kurierowi, który z grupy jego współpracowników jest adresatem przesyłki. Stosuje on cały szereg określeń odnosząc się do cech charakterystycznych jego ubioru i miejsca, w którym stoi, po czym kurier krótko upewnia się dopytując „Czyli to ten czarny facet?”.
Elżbieta Rembelska
fot.Ben_Kerckx/pixabay.com
Reklama