Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 01:30
Reklama KD Market

Prezes LOT rezygnuje z funkcji



Prezes PLL LOT Sebastian Mikosz złożył na ręce szefa rady nadzorczej rezygnację; będzie pełnił obowiązki do 17 września - podały we wtorek PLL LOT. MSP deklaruje zaskoczenie i zapewnia, że nie jest prawdą, że jakkolwiek opóźnia proces, który umożliwiłby wejście do LOT inwestora.

"W uzasadnieniu swojej decyzji prezes Mikosz poinformował, że misja powierzona mu 6 lutego 2013 roku się wyczerpała. Polegała ona na uratowaniu spółki przed bankructwem, opracowaniu i wdrożeniu planu restrukturyzacji w unijnej procedurze pomocy publicznej oraz znalezieniu inwestora, dzięki któremu LOT mógłby wejść na ścieżkę rozwoju od 2016 r. Po zrealizowaniu wszystkich powyższych zadań, Sebastian Mikosz zdecydował o zakończeniu swojej współpracy ze spółką" - wyjaśniono w piśmie przesłanym PAP.

Media we wtorek spekulują, że powodem podania się przez prezesa LOT do dymisji były przeciągające się negocjacje z potencjalnym inwestorem LOT-u, amerykańskim funduszem Indigo Partners. "Puls Biznesu" informuje, że list intencyjny miał być podpisany w połowie czerwca, ale po zmianach w kierownictwie MSP (m.in. dymisja ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego) harmonogram ten się przesunął. Gazeta dodaje, że w zeszłym tygodniu MSP wysłało do Indigo Partners list. W nim minister skarbu ma dziękować za zainteresowanie LOT-em. Informować ma też, że analizowanych jest kilka scenariuszy dla firmy, w tym sprzedaż akcji, podwyższenie kapitału i konsolidacja państwowych spółek z branży lotniczej.

W liście - według "PB" - wskazuje się ponadto, że ostateczny model przekształceń własnościowych muszą zatwierdzić analizy niezależnego doradcy i organów korporacyjnych spółki, a że są to czasochłonne procesy i leżą poza kompetencjami MSP, mogą nie zostać zakończone za obecnej kadencji rządu.

Według gazety Indigo Partners odpowiedziało jeszcze w zeszłym tygodniu, uznając list MSP za zaskakujący i niespójny z tym, co zapowiadali przedstawiciele resortu, zarząd LOT-u, rada nadzorcza spółki, prawnicy i doradzający w procesie bank inwestycyjny Rothschild.

Premier Ewa Kopacz na konferencji prasowej w Krakowie powiedziała, że nie wie, "jaki jest szczególny powód, dla którego prezes LOT-u zrezygnował". Szefowa rządu dodała, że LOT to nasze dobro narodowe. "Ma mieć swoją markę, mamy mieć swoje zapewnione loty z Warszawy i do Warszawy, ma mieć swoje logo, polskie logo i to jest dla mnie najważniejsze. Moment, w którym będziemy szukać inwestora, powinien być bardzo mocno przemyślany i z korzyścią przede wszystkim dla naszej firmy" - zaznaczyła.

Z kolei minister skarbu Andrzej Czerwiński mówił w TVN24, że decyzję o ustąpieniu Mikosza ze stanowiska "przyjął z zaskoczeniem". "Rozmawiałem z nim kilkakrotnie i wiedziałem, że negocjuję z inwestorem warunki podniesienia kapitału LOT. Ustalaliśmy filary tego porozumienia. Staraliśmy się, żeby w płynny sposób rozwinąć LOT. Analizowałem też to, co robił sam prezes Mikosz i naprawdę byłem pod wrażeniem jego osobistego zaangażowania" - podkreślił.

Także cytowany w komunikacie MSP przesłanym PAP, wiceminister skarbu Wojciech Chmielewski, który nadzoruje w resorcie LOT zapewnił, że "nie jest prawdą, iż MSP w jakikolwiek sposób opóźnia proces", który umożliwiłby wejście do LOT inwestora. "MSP doprowadziło do zmiany ustawy o LOT. Trzeba jednak mieć też świadomość, że pozyskanie inwestora wymaga przygotowania wielu dokumentów jak np. biznesplan i wycena akcji, a takich spółka jeszcze nie przedstawiła. Intencją resortu jest doprowadzenie do pozyskania inwestora dla spółki na zasadach dobrych zarówno dla spółki, jak i Skarbu Państwa, przy zachowaniu wszelkich standardów korporacyjnych niezbędnych przy tak skomplikowanej operacji" - wyjaśnił.

Chmielewski podkreślił, że decyzja o rezygnacji Mikosza ze stanowiska prezesa LOT, nie zmienia planów ministerstwa co do spółki. "MSP będzie prowadziło z inwestorem rozmowy zmierzające do zawarcia porozumienia inwestycyjnego. MSP docenia wkład Sebastiana Mikosza w prowadzenie trudnego procesu restrukturyzacyjnego spółki, który przyniósł bardzo dobre efekty, jak również przygotowane przez niego kierunki zmian spółki do 2018 r. Jesteśmy przekonani, że zachowanie narodowego charakteru PLL LOT, rozwijanie siatki połączeń w oparciu o hub w Warszawie, w połączeniu z pozyskaniem inwestora strategicznego, są wielką szansą na długoterminowy scenariusz wzrostu wartości PLL LOT - powiedział.

Marcin Roszkowski z Instytutu Jagiellońskiego ocenił w rozmowie z PAP, że decyzja Mikosza o rezygnacji z funkcji prezesa podyktowana jest "logiką sytuacji", czyli zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. "Prezesi spółek Skarbu Państwa czują logikę sytuacji, że nowy rząd będzie +rewitalizował+ spółki (...) Wiedzą, że ta sytuacja związana jest z koniunkturą polityczną, ze względu na to, że każdy rząd wykorzystuje strategiczne spółki - czy to LOT czy energetykę - do realizacji celów też politycznych, społecznych. Myślę, że to jest ten główny argument. Fundusze inwestycyjne lubią już Polskę. Polska jest znanym i interesującym rynkiem, to nie jest +Dziki Zachód+. Myślę, że nie jest dużą stratą, czy jakiś inwestor przystąpi do inwestycji teraz czy później" - dodał.

Sebastian Mikosz był prezesem LOT-u dwukrotnie. Pierwszy w 2009 roku; po raz drugi lutym 2013 r. Pod koniec 2012 roku LOT stał się niewypłacalny i konieczna była pomoc państwa dla spółki.

Pierwszą transzę pomocy publicznej LOT otrzymał w grudniu 2012 r. - było to 400 mln zł. Komisja Europejska zatwierdziła pomoc państwa dla spółki w lipcu 2014 r. KE zaakceptowała również plan jej restrukturyzacji; uznała też, że pomoc na restrukturyzację w wysokości 804 mln zł jest zgodna z unijnymi zasadami pomocy państwa. Ostatecznie poza pierwszą transzą pomocy w wys. 400 mln zł, przewoźnik drugą transzę wykorzystał tylko w części, otrzymując 127 mln zł. W zeszłym roku spółka zarobiła na lataniu 99,4 mln zł. Był to pierwszy zysk przewoźnika od siedmiu lat.

Akcjonariuszami PLL LOT są: Skarb Państwa, który ma 99,7 proc. akcji spółki i TFS Silesia - 0,23 proc.; pozostałe 0,06 proc. należy do pracowników. (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama