Mówi się, że haust świeżego powietrza jest dobry dla płuc i skóry. Okazuje się, że jest równie pożyteczny dla mózgu. Spacer w naturalnym środowisku może poprawić nastrój, a nawet zniwelować symptomy nerwicy, depresji i innych chorób psychicznych.
W ramach najnowszego badania stwierdzono, że przebywanie wśród zieleni redukuje tendencję do rozpamiętywania negatywnych wydarzeń i nieustannego kreowania pesymistycznych myśli. Efektu takiego nie notuje się przy spacerach wśród domów miasta czy innych zabudowanych terenów.
– To niezwykłe, że zaledwie 90-minutowy spacer w naturze ma tak ogromny pozytywny wpływ na mózg – mówi autor badania Gregory Bratman, doktorant na wydziale biologii na Stanford University. W oficjalnym raporcie napisał: „Wynik badania pokazuje, że doświadczenie natury może poprawić samopoczucie i sugeruje, że dostępne w obrębie miast zielone obszary mogą być krytycznym źródłem zdrowia psychicznego w naszym tak szybko urbanizującym się świecie”.
To istotne badanie, zważywszy na fakt, że na dzień dzisiejszy tereny miejskie zamieszkuje na świecie ponad 50 proc. ludzi. Co gorsze, przewiduje się, że do 2055 r. liczba ta wzrośnie do 70 procent.
Wyniki badania zostały opublikowane w magazynie "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Dorota Feluś
fot.Unsplash/pixabay.com
Reklama