Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 18 listopada 2024 10:22
Reklama KD Market

PiS chce, by prezydent rozszerzył referendum; Komorowski odsyła do inicjatywy poselskiej



PiS złożyło wniosek do prezydenta o dodanie trzech pytań do wrześniowego referendum. Dopisać można się do wycieczki albo pamiętnika - odpowiada Bronisław Komorowski, podkreślając, że inicjatywę ws. referendum mają też posłowie. PO nie godzi się na rozszerzenie pytań referendalnych.

Wiceprezes PiS i kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło poinformowała w środę rano o złożeniu pisma z wnioskiem do prezydenta Komorowskiego o rozszerzenie zakresu wrześniowego referendum o trzy pytania dotyczące wieku emerytalnego, przyszłości Lasów Państwowych i obowiązku szkolnego 6-latów. Pod wnioskiem podpisał się także szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.

Szydło wyraziła nadzieję, że Bronisław Komorowski pozytywnie odniesie się do tego wniosku. "Jeżeli 6 września jest organizowane referendum, które będzie kosztowało podatników ok. 100 milionów zł, to warto wykorzystać to i zadać trzy dodatkowe pytania, które są bardzo ważne" - mówiła wiceprezes PiS.

Pytania te miałyby brzmieć: "Czy jest Pani/Pan za przywróceniem powszechnego wieku emerytalnego wynoszącego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?", "Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe", "Czy jest Pani/Pan za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków?".

Prezydent odnosząc się do wniosku PiS po posiedzeniu RBN powiedział, że "dopisać można się do wycieczki szkolnej albo do pamiętnika". Podkreślił, że inicjatywę w sprawie referendum mają też posłowie. "Radzę po prostu skorzystać z własnych uprawnień" - dodał.

Jak zaznaczył, ogłaszając wrześniowe referendum skorzystał z uprawnień przysługujących prezydentowi RP i zgodnie z przepisami prawa wystąpił do Senatu o zgodę na zadanie obywatelom w referendum trzech konkretnych pytań - dotyczących wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, utrzymania systemu finansowania partii z budżetu oraz rozstrzygania wątpliwości podatkowych na korzyść podatnika.

Prezydent podkreślił, że referendum można ogłosić także z inicjatywy poselskiej. "Zwykła inicjatywa poselska, zwykła większość może oznaczać, że jest referendum rozpisane w wyniku decyzji Sejmu. Radzę wszystkim, którzy proponują mi, abym cokolwiek dopisywał, radzę po prostu skorzystać z własnych uprawnień poselskich" - powiedział prezydent.

Zdaniem Beaty Szydło, wypowiedź Komorowskiego lekceważy miliony Polaków i przypomina "butę i arogancję" z kampanii prezydenckiej. "Pytam, czy te 6 mln Polaków według Bronisława Komorowskiego ma się dopisać do wycieczki szkolnej czy pamiętnika? I pytam o intencje Bronisława Komorowskiego o zorganizowanie referendum, które będzie 6 września, czy chodziło tylko i wyłącznie o kampanię wyborczą, czy też była intencja zapytania o sprawy ważne" – mówiła wiceprezes PiS podczas popołudniowej wizyty w Mińsku Mazowieckim.

Inicjatywę PiS komentowali także politycy PO.

Premier Ewa Kopacz podkreśliła na konferencji w Warszawie, że na temat możliwości dopisania pytań referendalnych powinni wypowiedzieć się konstytucjonaliści. "Uważam, że ta procedura została zakończona. Nową procedurę (...) ewentualnie podejmą posłowie, bo mają do tego prawo zgodnie z konstytucją, ale procedowanie odbędzie się na sali (sejmowej). Nie będzie zgody ze strony Platformy na rozszerzanie (referendum o kolejne pytania - PAP)" - zapowiedziała premier.

W ocenie marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) pomysł PiS wydaje się być tylko grą polityczną, pokazywaniem, że wrześniowe "referendum jest mniej ważne, bo gdyby były inne pytania, to byłoby ważniejsze". "Jeśli chcemy tę sprawę traktować poważnie, to koledzy trochę się spóźnili. Bo to, że ma być referendum prezydent zapowiedział kilka tygodni temu, był czas na przygotowanie pytań, na podjęcie prawnej drogi. Teraz to już jest robienie na chybcika i mam takie wrażenie, że to już nie chodzi o to referendum, tylko każdy chce mieć swoje własne, prywatne referendum" - mówiła Kidawa-Błońska.

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz uważa, że inicjatywa PiS "z punktu widzenia prawnego jest bezsensowna". "Jeżeli ktokolwiek coś proponuje, powinien wiedzieć, jakie jest prawo. Ustawa nie przewiduje uzupełnienia referendum jakimikolwiek pytaniami. Nie można po zarządzeniu referendum zmienić nawet przecinka" – powiedział Borusewicz dziennikarzom po posiedzeniu RBN. Marszałek Senatu zaznaczył, że oczywiście można ogłosić nowe referendum, ale "w zasadzie terminy są takie", że jego przeprowadzenie tego samego dnia, kiedy odbędzie się głosowanie ogłoszone z inicjatywy prezydenta Komorowskiego, jest niemożliwe.

Według rzecznika rządu Cezarego Tomczyka wniosek PiS to zakłamywanie referendum. "Mamy jasne pytania i powinniśmy odnosić się do nich (...) Widzimy, że po stronie opozycji jest brak chęci jasnej odpowiedzi i trochę zaciemnianie tego referendum" - dodał Tomczyk. Także w ocenie rzeczniczki sztabu wyborczego PO Joanny Muchy, wniosek PiS jest ucieczką od odpowiedzi na pytania, które postawił Komorowski w referendum zarządzonym na 6 września.

W ocenie szefa SLD, b. premiera Leszka Millera wszelkie spekulacje polityków PiS o dopisaniu pytań "oparte są na nieznajomości konstytucji". "Dziwię się zresztą, że politycy PiS-u brną w niedorzeczność. Konstytucja i ustawy jasno się w tej sprawie wypowiadają" - mówił lider Sojuszu.

Konstytucjonaliści, z którymi rozmawiał PAP, są podzieleni co zgodności z prawem wniosku PiS. O tym, że prawo pozwala, by prezydent za zgodą Senatu mógł zmienić swoje postanowienie o zarządzeniu referendum przekonany jest dr Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego. W jego ocenie dużo prostszą możliwością, przewidzianą w ustawie o referendum ogólnokrajowym, jest jednak zarządzenie przez prezydenta na ten sam dzień drugiego referendum. Podobnego zdania jest prof. Marek Chmaj.

Z kolei dr Ryszard Balicki z Uniwersytetu Wrocławskiego stwierdził, że referendum, które odbędzie się 6 września, "zostało przez prezydenta zarządzone, ma określone pytania, określoną kartę, opisane konsekwencje głosowania i nie można tutaj nic zmienić". "Teoretycznie jest możliwość zarządzenia jeszcze jednego referendum tego samego dnia, dodatkowego, ale bardzo trudno byłoby zmieścić się w terminach" - stwierdził Balicki. Zdanie to podziela inny konstytucjonalista - dr hab. Piotr Uziębło z Uniwersytetu Gdańskiego.

Z kolei PiS dysponuje opinią prof. UKSW dr hab. Mariusza Muszyńskiego, że "na każdym etapie przed faktycznym przeprowadzeniem referendum jest możliwa formalna zmiana lub uchylenie przez prezydenta wydanego wcześniej postanowienia o ogłoszeniu referendum ogólnokrajowego". (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama