Przed "Kawalerzystami" taki bilans uzyskały tylko zespoły Golden State Warriors (2015/16), Houston Rockets (1993/94) i Washington Capitols (1948/49). Wszystkie potem grały w finale. Absolutny rekord należy do "Wojowników", którzy swój pamiętny sezon rozpoczęli z bilansem 24-0.
W spotkaniu w hali Rocket Mortgage FieldHouse w Cleveland, które obejrzało 19 432 widzów, w zespole gospodarzy nie wystąpił ich lider Donovan Mitchell, oszczędzany przez trenera Kenny'ego Atkinsona przed wtorkowym meczem z broniącymi tytułu Boston Celtics. Pod jego nieobecność najwięcej punktów zdobył Darius Garland - 25, a Ty Jerome dodał 24, wyrównując rekord kariery.
Wspierali ich Evan Mobley - 23 pkt i 11 zbiórek oraz Jarrett Allen - 21 i 15 zb. Był to drugi przypadek w historii Cavaliers, gdy w dwóch kolejnych spotkaniach czterech graczy zdobyło minimum 20 pkt. Poprzedni miał miejsce w... 1972 roku.
W szeregach "Szerszeni" wyróżnili się LaMelo Ball - 31 pkt i 12 asyst oraz Miles Bridges - 19 pkt.
Teraz najlepszy zespół w lidze, już z Mitchellem w składzie, zmierzy się w Boston Garden z broniącymi tytułu Celtics, którzy w minionym sezonie wyeliminowali "Csvs" w fazie play off.
"To wspaniałe dla NBA, prawda? Wszyscy będą to oglądać i wiem, że nasi chłopcy są niespokojni. Wiem, że pamiętają zeszły rok. Teraz idzie nam dobrze. To świetne rozwiązanie dla ligi. Świetne dla naszego klubu. Jesteśmy podekscytowani" - powiedział 57-letni Atkinson, jedyny trener w historii ligi, który wygrał pierwsze 15 meczów z zespołem, w którym debiutuje w roli głównego coacha.
Jego zespół prowadzi w Konferencji Wschodniej, właśnie przed Celtics (11-3) i Orlando Magic (8-6).
Na Zachodzie na czoło wysunęli się Golden State Warriors (10-2), gdyż dotychczas prowadzący zespół Oklahoma City Thunder nieoczekiwanie przegrał u siebie z Dallas Mavericks 119:121.
Goście zwyciężyli, mimo że w ich składzie zabrakło z powodu kontuzji największego gwiazdora - Luki Doncica. Pod nieobecność Słoweńca zespół do zwycięstwa poprowadził P.J. Washington - 27 pkt i rekordowe w karierze 17 zbiórek. Dla gospodarzy najwięcej punktów zdobył Kanadyjczyk Shai Gilgeous-Alexander - 36.
"Grzmoty" (11-3) spadły na drugie miejsce w konferencji, a trzecią lokatę zajmują Houston Rockets (10-4).
W niedzielę w kronikach NBA zapisał się rozgrywający Los Angeles Clippers James Harden, który w wygranym u siebie 116:105 meczu z Utah Jazz trafił dwukrotnie za trzy punkty (w całym spotkaniu 20 pkt, 11 asyst, 6 zbiórek), co pozwoliło mu prześcignąć Raya Allena i awansować na drugie miejscu w klasyfikacji wszechczasów.
Harden ma obecnie 2975 trafionych "trójek" w karierze i o dwie wyprzedza Allena. Zdecydowany lider Stephen Curry z Warriors oddał celnych takich rzutów 3782.