Obywatele chcą mieć większy wpływ na bieg spraw w Polsce; także w kwestii wybierania swoich przedstawicieli do Sejmu - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas debaty dotyczącej JOW. Zapowiedział też, że jeszcze w środę podpisze postanowienie o zarządzeniu referendum.
W ramach Forum Debaty Publicznej w Pałacu Prezydenckim odbyła się dyskusja pt. "System wyborczy - JOW wobec społeczeństwa obywatelskiego". Możliwość wprowadzenia w Polsce jednomandatowych okręgów wyborczych to jedno z pytań w zaproponowanym przez Komorowskiego referendum, które odbędzie się 6 września.
Prezydent powiedział, że pozytywnie oceniał wpływ systemu większościowego w wyborach samorządowych (wybory w JOW-ach do rad gmin oprócz miast na prawach powiatu), wyborach do Senatu, a także w bezpośrednich wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Podkreślił, że gdy zobaczył wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich (trzecie miejsce otrzymał Paweł Kukiz opowiadający się za JOW-ami), pomyślał: "Kiedy, jak nie teraz pogłębić ten proces". Zaznaczył, że także po zakończonej batalii w wyborach prezydenckich nie zmienił zdania w tej kwestii.
Komorowski mówił, że z różnych powodów JOW-y i zwiększony udział obywateli w procesach decyzyjnych wywołują emocje, są często blokowane w różnych mechanizmach. "Kampanie wyborcze mają to do siebie, że czasami wtedy łatwiej uzyskać deklaracje w trudnych kwestiach: światopoglądowe, ideologiczne, czasem relacji między obywatelem a państwem" - dodał.
Prezydent zaznaczył, że jego działania dot. JOW-ów nie są jednak jedynie realizacją obietnicy wyborczej, ale efektem głębokiego przekonania, że to odpowiednia forma odpowiedzi na ewidentnie pojawiające się oczekiwania obywateli, że uzyskają większy wpływ na bieg spraw w Polsce.
"Liczę na to, że referendum będzie istotną wskazówką dla sił politycznych, zwłaszcza w kwestii konieczności zwiększenia partycypacji obywateli w procesach decyzyjnych. Jak to może być dokonane, o tym trzeba rozmawiać. O tym będą dyskutowali posłowie wybrani w wyborach jesiennych, będą szukali optymalnego rozwiązania" - powiedział prezydent.
Komorowski ocenił, że możliwy jest racjonalny kompromis, a Polsce może służyć np. system mieszany. "Polacy chcą większego udziału w procesach decyzyjnych, także dotyczących wybierania swoich przedstawicieli w wyborach do samorządu, Senatu i Sejmu" - powiedział prezydent.
Jeden z uczestników debaty - dr Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego zwrócił uwagę, że odpowiedzialność pojedynczego posła i odpowiedzialność rządu wobec wyborców "to mogą być dwie różne odpowiedzialności". "Domniemanie, że jednym głosem można ukarać leniwego posła i odsunąć nieudolny rząd budzi wątpliwości" - podkreślił. Zastanawiał się także, "jak dzielenie kraju na szereg małych wyścigów może zaburzać" rzeczywiste preferencje wyborcze Polaków.
Prof. Radosław Markowski z Uniwersytetu SWPS zadeklarował z kolei, że nic nie zmieniałby w polskim systemie wyborczym, ale "kształcił społeczeństwo, na czym polegają otwarte listy wyborcze".
"Prawo wyborcze to fundamentalna decyzja dla demokracji. Chodzi o model demokracji, jakość politycznej reprezentacji i kulturę polityczną" - mówił prof. Markowski. Zastrzegł też, że by poznać, jak naprawdę działa ordynacja wyborcza, potrzeba co najmniej trzech cykli wyborczych. "Nie uważam, byśmy musieli zmieniać nasz system, ale gdyby okazało się, że wola ludu jest taka, że chce zmiany, to myślę, że system niemiecki mógłby przejść" - podkreślił.
Prof. Andrzej Z. Kamiński z PAN zaznaczył zaś, że to, co jest "cnotą" w ordynacji proporcjonalnej, czyli wielopartyjność jest "wadą" z punktu widzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. Idealnym rozwiązaniem jest partia, która bierze na siebie odpowiedzialność za to, co obiecała społeczeństwu i opozycja - przekonywał. Zauważył też, że ordynacja proporcjonalna zapewnia lepszą prezentację w parlamencie m.in. mniejszości etnicznych i kobiet.
Wojciech Błasiak z ruchu na rzecz JOW-ów argumentował z kolei, że "tylko bezpośrednia zależność posłów od wyborców, jaką tworzą JOWy, ukróci korupcję, niepraworządność, niekompetencję w polskiej polityce". "Równa dla wszystkich swoboda kandydowania uruchomi proces pozytywnej selekcji elit politycznych w Polsce i wyrzuci kiepskich z polskiej polityce" - ocenił Błasiak.
Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj zaznaczył natomiast, że "partycypacja obywatelska wiąże się ze zrozumieniem zasad jakie obowiązują w wyborach".
Socjolog prof. Mirosława Grabowska przekonywała, że ordynacja większościowa w dłuższym okresie czasu ogranicza liczbę partii politycznych, co - zaznaczyła - sprzyja temu, by tworzony był jednopartyjny rząd, bardziej stabilny i by istniała jednoznaczna odpowiedzialność za rządzenie.
Podsumowując dyskusję Komorowski powiedział, że nie można go zniechęcić do przeprowadzenia referendum ws. m.in. JOW-ów. "Postanowienie będzie podpisane" - zadeklarował. "Właśnie w referendum należy wskazać kierunek zmian, które są oczekiwanymi, co - w moim przekonaniu - potwierdziły wyniki wyborów prezydenckich" - mówił Komorowski.
"Chciałbym też wykorzystać swoje kontakty z siłami politycznymi, by zachęcić je do zajęcia precyzyjnego stanowiska w kwestii każdego z trzech pytań z referendum" - dodał prezydent. Komorowski chce także przekonywać, by zachęcać Polaków do udziału w referendum, a "nie liczyć, że rodacy do referendum nie pójdą z różnych powodów".
6 września Polacy odpowiedzą w referendum na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika".
"Dzisiaj po tej dyskusji jestem przekonany, że na pierwsze pytanie dotyczące JOW-ów odpowiem: +tak+. Jestem zwolennikiem tej głębokiej zmiany ustrojowej, bo to zwiększa w sposób istotny wpływ obywateli na kształt personalny i polityczny Sejmu" - powiedział Komorowski. Według niego, JOW-y nie będą eliminować partii z parlamentu, ale daje to szansę na system mieszany, podobny do niemieckiego.
Zdaniem prezydenta, system mieszany nie jest eliminacją partii politycznych, bo "bez partii politycznych nie ma demokracji, ale trzeba partie zachęcić do większego wysiłku i większego liczenia się z obywatelami".
Prezydent poinformował także, że w ramach Forum Debaty Publicznej odbędzie się dyskusja dotycząca pozostałych pytań, które znajdą się w referendum, czyli finansowania partii politycznych i relacji państwo - podatnik. (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama