Sesja na Wall Street zakończyła się spadkami głównych indeksów. Uwaga inwestorów odwróciła się od danych makroekonomicznych i podwyżek stóp procentowych, a skupiła się na problemach Grecji i spekulacjach, że strony nie zdążą się porozumieć przed upływem terminu spłaty kolejnych zobowiązań.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 36,87 pkt. (0,20 proc.) do 18.126,12 pkt.
S&P 500 zniżkował o 2,69 pkt. (0,13 proc.) i wyniósł 2.120,79 pkt.
Nasdaq Composite stracił 8,62 pkt. (0,17 proc.) i wyniósł 5.097,98 pkt.
"Możemy spodziewać się huśtawki nastrojów na rynkach, dopóki porozumienie nie zostanie ostatecznie osiągnięte, a przewiduję, że stanie się to w ostatnim momencie" - uważa Allan von Mehren z Danske Bank w Kopenhadze.
Z ostatnich docierających na rynek komunikatów wynika, że MFW poprze ulgi w spłacie długu przez Grecję, w postaci umorzenia części długu lub wydłużenia terminów jego spłaty. W zamian fundusz oczekuje reform, w tym zmian w systemie emerytalnym, na co nie chce zgodzić się grecki rząd.
W czwartek w Waszyngtonie rzecznik Funduszu William Murray powiedział, że Grecja zostanie pozbawiona finansowania z MFW, jeśli nie zapłaci należnej raty. Szefowa MFW Christine Lagarde powiedziała wkrótce potem, że wyjście Grecji ze strefy euro "jest możliwe".
"Każdy kraj, który nie będzie honorował swych zobowiązań wobec Funduszu (...), nie otrzyma finansowania z MFW" - powiedział Murray podczas konferencji prasowej.
Grecja musi 5 czerwca spłacić kolejną transzę swych należności wobec MFW w kwocie około 300 mln euro. Łącznie Fundusz powinien od niej otrzymać w przyszłym miesiącu ok. 1,55 mld euro.
Rząd Grecji od czterech miesięcy nie może porozumieć się z pożyczkodawcami w sprawie warunków, jakie musi spełnić, by otrzymać zablokowane obecnie 7,2 mld euro z pakietu ratunkowego.
"Rynki żyją trzema tematami, które na przemian się pojawiają i znikają: dane makroekonomiczne, decyzja Fed i sprawa Grecji" - ocenia Sebastian Werner, zarządzający z DWS Investment.
Ekonomiści oceniają, że opublikowane w czwartek dane, świadczą o sile rynku pracy USA i potwierdzają, że gospodarka odbija po spowolnieniu w I kwartale.
Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA wzrosła do 282 tys. z 275 tys. tydzień wcześniej po korekcie. Ekonomiści spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych spadnie do 270 tys. z 274 tys. przed korektą.
Był to dwunasty tydzień z rzędu, w którym liczba wniosków utrzymała się poniżej 300 tys.
Liczba umów na sprzedaż domów, podpisanych w kwietniu przez Amerykanów (pending home sales) wzrosła o 3,4 proc. mdm, do najwyższego poziomu od dziewięciu lat. Analitycy spodziewali się, że liczba ta wzrośnie o 0,9 proc.mdm. W marcu wzrost wyniósł 1,2 proc. po korekcie.
W piątek podany zostanie drugi odczyt amerykańskiego PKB za pierwszy kwartał. Wstępny odczyt tego wskaźnika z końca kwietnia wskazał na wzrost w pierwszych trzech miesiącach tego roku w USA o 0,2 proc., co wtedy było wynikiem wyraźnie poniżej oczekiwań. Obecnie konsensus Bloomberga zakłada, że PKB USA skurczył się w pierwszym kwartale o 0,8 proc. (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama