Treść przemówienia prezydenta Bronisława Komorowskiego, które wygłosił w niedzielę na Placu Zamkowym z okazji Święta Narodowego 3 Maja.
"Szanowna Pani Premier!
Szanowne Panie i Panowie Marszałkowie!
Panie i Panowie Ministrowie!
Wszyscy Dostojni Goście!
Szanowni Państwo zgromadzeni tutaj, na Placu Zamkowym w Warszawie, jak i w całej Polsce przeżywający tradycję majowej jutrzenki!
Konstytucja trzeciego maja była mądrą i odważną próbą modernizacji naszego państwa. Próbą zapewnienia bezpiecznego bytu narodu poprzez głęboką reformę, wzmocnienie struktur władzy i zbudowanie nowoczesnej, silnej armii.
Była pierwszą nowoczesną konstytucją w Europie. A drugą, po amerykańskiej, w skali świata. Do dziś jest więc źródłem naszej dumy, ale i źródłem przestrogi dla nas.
Konstytucja 3-cio majowa była wielkim i ważnym krokiem ku nowoczesności. Ale była krokiem wykonanym zbyt późno. Brak zgody, kłótnie i spory, obrona egoistycznych interesów grup i jednostek, sobiepaństwo, brak elementarnej odpowiedzialności za dobro wspólne, a w końcu zdrada Targowiczan, obok rosyjskiej agresji, przesądziły o upadku konstytucji.
Wielki projekt modernizacyjny upadł w wyniku braku zgody wewnętrznej i braku siły do zapewnienia bezpieczeństwa naszych granic. Słabość militarna plus wspierana przez Rosję zdrada, przystrojona wtedy w hasła obrony tradycji i wolności, oddaliła ówczesną Polskę od cywilizacji i wartości świata Zachodu.
Nasi przodkowie mieli świadomość, że to właśnie wewnętrzne spory najbardziej osłabiły kraj. Wydany w 1794 roku przez Tadeusza Kościuszkę "Uniwersał Połaniecki" rozpoczynał się od słów "Nigdyby Polakom broń ich nieprzyjaciół straszną nie była, gdyby sami między sobą zgodni, znali swę siłę". Zapłaciliśmy wysoką cenę za brak zgody i opieszałość w dostrzeżeniu w porę zagrożeń. Straciliśmy wolność, straciliśmy nasze państwo. Długo musieliśmy walczyć o ich odzyskanie. Wyjątkowe dokumenty upamiętniające tę walkę, eksponowane są dzisiaj na Zamku Królewskim w Warszawie.
Po raz pierwszy możemy w kraju oglądać między innymi dokumenty z sejmu powstańczego, z lat 1830-31 ze zbiorów Biblioteki Polskiej w Paryżu, gdzie te dokumenty zostały przechowane. Jest wśród tych dokumentów także akt detronizacji cara Mikołaja I jako króla Polski oraz przyjęta 7 lutego 1831 roku uchwała o wprowadzeniu polskich barw narodowych, właśnie takich kokard narodowych, jakie dzisiaj propagujemy, jakimi dzisiaj chcemy przypominać poczucie związku z naszymi prapradziadami z tamtych lat. Zachęcam wszystkich do obejrzenia tych dokumentów i do przeżycia ich treści. To świadkowie naszej trudnej historii, naszej walki o zaprzepaszczoną wcześniej wolność.
Szanowni Państwo!
Mamy przecież świadomość, że geopolityczne położenie Polski było i jest zawsze trudne, bo żyjemy pomiędzy Wschodem, a Zachodem. Zatem powinniśmy, pomni bolesnych nauk z historii, budować naszą siłę, w oparciu o zgodę i jedność tam, gdzie jest ona możliwa. Powinniśmy szukać tego, co nas łączy, a nie tego, co dzieli. Przypominajmy więc sobie nawzajem, że zawsze nasi wrogowie korzystali na naszych sporach i na naszych kłótniach. Dlatego razem, we wspólnocie, musimy zagwarantować bezpieczną przyszłość naszym dzieciom, bo i dzisiaj świat niesie zagrożenia.
Dlatego tak ważna jest dalsza modernizacja kraju, dalsze wzmacnianie naszych związków ze światem Zachodu poprzez pogłębianie integracji europejskiej, poprzez nasze aktywne członkostwo w NATO.
Dziękuję więc wszystkim Polakom za codzienne zaangażowanie w budowanie lepszej i nowocześniejszej Polski. Dziękuję za współczesny wyraz patriotyzmu. Dziękuję za zrozumienie oczywistej prawdy, że wszyscy razem jesteśmy źródłem siły i sukcesu naszego kraju. Że każda troska, każde działanie w imię rodziny, bezpieczeństwa, rozwoju gospodarczego, jakości życia i przyszłości każdego z nas, to przecież troska o cały naród i o nasze państwo.
Dzisiaj nie stoimy przed pytaniem, jak wolność odzyskać?
Dzisiaj stoimy przed wyzwaniem: jak wolność utrzymać i umocnić. Wiemy, że wolność nie jest dana raz na zawsze, że trzeba o nią dbać, trzeba ją pielęgnować, trzeba działać na jej rzecz. Musimy to jednak robić wspólnie. Razem, a nie przeciwko sobie.
Ktoś powie: świat wcale nie jest taki groźny - nic nam w tej chwili nie zagraża bezpośrednio. To krótkowzroczność. Krótkowzroczność, na którą - biorąc pod uwagę nasze historyczne doświadczenie, także doświadczenie z czasów Konstytucji 3 maja - nie możemy sobie pozwolić.
Przecież niedługo, 9 maja, Plac Czerwony w Moskwie znów zamieni się w Plac Pancerny. Znów będą tam prężyły muskuły te dywizje, które niedawno na oczach świata i na naszych polskich oczach dokonały agresji na sąsiednią Ukrainę.
Pamiętajmy, że od dawna konflikt wojenny, nie był tak blisko polskich granic, jak dzisiaj. I pamiętajmy, że w tej militarnej demonstracji za parę dni, demonstracji siły, nie chodzi o historię, ale o współczesność i o przyszłość. Taki jest obraz dzisiejszego, niespokojnego, niestabilnego świata. I w takich warunkach, musimy budować nasze, polskie bezpieczeństwo, bezpieczeństwo z myślą o naszych dzieciach.
A Polacy mają szczególne powody do bacznego obserwowania, czy znów nie nadciąga zagrożenie. Przypominają mi o tym setki listów napływających do Kancelarii Prezydenta. W jednym z nich mogłem przeczytać: „Jestem matką pięciorga dzieci i szczęśliwą babcią dwójki wnucząt. Jest wiele rzeczy, których pragnę dla nich i siebie oraz wszystkich moich przyjaciół, znajomych, Polaków. Najważniejszą sprawą jest pokój i bezpieczeństwo dla wszystkich. Boję się, co się dzieje na Ukrainie. Jesteście wybrani przez nas, by podejmować decyzje i uchronić przed złem wszelkimi dostępnymi działaniami. (…) W domu, jeśli dzieje się źle, należy podejmować nawet niepopularne decyzje, które w przyszłości zaowocują sukcesem. Życzę (…) odwagi w podejmowaniu decyzji”.
Odpowiedzią na te obawy, jest wzmacnianie naszego potencjału obronnego i wzmacnianie obecności NATO na całej wschodniej flance Sojuszu. Robimy to na zasadzie „Si vis pacem para bellum”. „Chcesz mieć pokój, gotuj się do wojny”. Pragniemy pokoju, ale wiemy, że nic tak nie zachęca potencjalnego agresora, jak słabość sąsiada. Nic go tak nie zniechęca, jak siła i determinacja w obronie. Naród skłócony i podzielony jest zawsze narodem słabym. Zgoda narodowa naprawdę przekłada się na siłę i na odporność państwa.
Dlatego ważne jest byśmy byli mądrzejsi od naszych przodków. Mądrzejsi o ich bolesne doświadczenie klęski. Bogatsi o własne doświadczenie, pozytywne, polegające na tym, że wszystkie wielkie cele osiągnęliśmy, gdy byliśmy zjednoczeni i solidarni. Tak było z odzyskaniem wolności 26 lat temu, tak było z uzyskaniem członkostwa w NATO i w Unii Europejskiej.
Dzisiaj w obliczu zagrożeń znowu trzeba nam: odwagi i odpowiedzialności, roztropności i dalekowzroczności.
Potrzeba nam elementarnej zgody ponad podziałami wokół wyzwań, takich jak polityka zagraniczna, bezpieczeństwo energetyczne, czy modernizacja polskiej armii. Proces wyposażenia wojska polskiego w najnowocześniejszy sprzęt udało się przyspieszyć i wzmocnić. Ale siła armii to także jej morale. A morale armii jest zawsze pochodną postaw i morale całego społeczeństwa. Bo jak mówiła Konstytucja 3 Maja – „Wojsko nic innego nie jest, tylko wyciągnięta siła obronna i porządna z ogólnej siły narodu”.
Pamiętajmy zatem, że nasza umiejętność porozumiewania się i współpracy dzisiaj, oznacza nasze bezpieczeństwo jutro. Kto odrzuca zgodę i współpracę szkodzi polskiemu bezpieczeństwu, szkodzi Polsce.
Dlatego gaśmy, a nie rozniecajmy ognie niechęci i konfliktów wewnętrznych. Budujmy siłę Polski, pamiętając, że zawsze siła jest w jedności". (PAP)