Często, mimo ćwiczeń, zdrowego sposobu odżywiania i przyjmowania stosownych suplementów, nie możemy pozbyć się „oponek” w talii czy obwisłych ramion. Powód? Wybiórcza redukcja tkanki tłuszczowej jest niemożliwa.
Organizm wyposażony jest, bowiem, w zaawansowane mechanizmy, które sprawiają, że tkanka tłuszczowa jest rozprowadzana w miarę równomiernie. Z tego powodu skupienie uwagi podczas ćwiczeń na podnoszeniu ciężarów tak, by pracowały wyłącznie tricepsy, czy robienie setek brzuszków, nie tylko nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, ale po prostu nie ma sensu. Wysiłek na siłowni czy wchodzenie po schodach zamiast jazdy windą, pomoże zredukować tkankę tłuszczową, ale w całym organizmie – nigdy w konkretnym miejscu.
Najlepszym rozwiązaniem wydaje się być urozmaicenie treningów. Raz niech będzie to trening interwałowy o wysokiej intensywności (HIIT), drugim razem – trening z obciążeniami, a jeszcze innym razem – joga czy pilates. Dobrze jest też zasięgnąć rady trenera, który sporządzi stosowny plan umożliwiający eliminację tkanki tłuszczowej nie tylko w tzw. trudnych miejscach.
Ewa Malcher
