Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 15:47
Reklama KD Market

Sztolcman (PO): rządowy projekt ws. in vitro - kompleksowy i najlepszy

 



Rządowy projekt ustawy o leczeniu niepłodności jest kompleksowy i obiektywnie najlepszy - przekonywał podczas czwartkowej debaty w Sejmie nad rozwiązaniami dot. in vitro Grzegorz Sztolcman (PO). Skrytykował projekt PiS zakazujący in vitro i jeden z dwu projektów SLD.

Sztolcman przypomniał, że procedura zapłodnienia pozaustrojowego funkcjonuje już w Polsce, nie ma jednak nad nią żadnej kontroli. "Mamy w tej chwili sytuację najgorszą z możliwych, bo w kwestiach bioetycznych mamy tylko normy moralne i etyczne i kompletną pustynię prawną. I na tej pustyni pary, które szukają pomocy, zdane są właściwie wyłącznie na siebie i odpowiedzialność lekarzy, wynikającą tak naprawdę tylko z przysięgi Hipokratesa" - zaznaczył poseł PO.

Według niego ustawa regulująca kwestie związane z in vitro jest więc w Polsce potrzebna. "Klub PO ocenia projekt rządowy jako najbardziej kompleksowy i obiektywnie najlepszy" - powiedział Sztolcman.

Zwrócił uwagę, że propozycja rządowa powstała na podstawie standardów europejskich w zakresie leczenia niepłodności, opinii specjalistów z różnych dziedzin, a także doświadczeń rządowego programu ws. in vitro. "Projekt ten wprowadza ład i porządek do obszaru, który do tej pory jest legislacyjną próżnią - ustanawia wreszcie prawną ochronę zarodków: zabrania eksperymentów, tworzenia hybryd, klonowania, ingerowania w genom, a przede wszystkim - zakazuje wprost niszczenia zarodków" - przypomniał Sztolcman.

Ocenił również, że rząd proponuje "bardzo rozsądne" rozwiązania w kwestii liczby zapładnianych komórek jajowych w procedurze in vitro. "Propozycje zawarte w projekcie rządowym - w naszej ocenie - są optymalne dla skuteczności metody i minimalizują poświęcenie zdrowotne kobiet" - podkreślił Sztolcman. Dodał, że przewidywana liczba tworzonych zarodków (sześć, w wyjątkowych przypadkach - osiem) wynika z doświadczeń lekarzy.

Przypomniał też, że zgodnie z projektem rządowym, procedura in vitro nie ma być procedurą pierwszego wyboru. "Przeciwnie - będzie to ostateczność. Dopiero po zastosowaniu wszystkich metod, jeżeli nie będzie oczekiwanego efektu, para będzie mogła skorzystać z tej metody i to pod pewnymi warunkami" - zaznaczył Sztolcman.

Skrytykował przy tym projekt PiS ustawy o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego zakazujący tworzenia embrionów ludzkich poza organizmem kobiety oraz projekt SLD ustawy o świadomym rodzicielstwie. "Koleżanki i koledzy z lewej strony sali chcą w jednym akcie uregulować kwestie: in vitro, aborcji na życzenie, kwestie wychowania seksualnego w szkole, czy środków i metod antykoncepcyjnych. Jeżeli celem było głównie zwrócenie uwagi na projekt jako taki, to jest jeszcze parę kontrowersyjnych i medialnych tematów: prostytucja, dopalacze, miękkie narkotyki. Może w formie autopoprawki też wrzucicie to do tego projektu?" - ironizował poseł PO.

Odnosząc się do propozycji PiS, Sztolcman pytał, dlaczego posłowie tego klubu chcą osobom borykającym się z problemem niepłodności "odmówić prawa do szczęścia". "Dlaczego mówicie, że in vitro to oszustwo, wręcz morderstwo, skoro daje to szansę na zaznanie radości posiadania dzieci? To jest po prostu nieludzkie" - ocenił polityk. Apelował do posłów PiS, by "włączyli empatię", a "wyłączyli radio". "Wyjdzie na ulicę do ludzi, posłuchajcie, porozmawiajcie, wtedy się przekonacie, że to nie jest wyrafinowana aborcja, tylko dzielenie się miłością" - zaznaczył Sztolcman.

Z kolei poseł PO Maciej Orzechowski polemizował z niektórymi wypowiedziami posłów PiS. Przekonywał m.in., że nie jest prawdą, iż tworzenie embrionów ludzkich poza organizmem kobiety jest niezgodne z konstytucją. Przytoczył treść opinii Sądu Najwyższego na temat projektu PiS. "W uwagach czytamy, że z unormowań konstytucyjnych nie wynika jednak zakaz tworzenia embrionu ludzkiego poza organizmem kobiety (...), więc proszę nie powoływać się na konstytucję w państwa wypowiedziach" - zwrócił się do posłów PiS.

Orzechowski, z zawodu ginekolog, dowodził także, że naprotechnologia nie może skutecznie zastąpić zapłodnienia in vitro. "Naprotechnologia jest tym wszystkim, co robimy w diagnostyce i leczeniu kobiet do momentu wspomaganej prokreacji (...) Naprotechnologia to jest właśnie wywiad z kobietą, to jest to spełnienie rocznego czasu oczekiwania na dziecko w naturalnym poczęciu. Po tym dopiero para podpada pod definicję niezamierzonej bezdzietności, czy - jak ktoś inny powie - niepłodności" - mówił poseł PO.

Podkreślił, że według ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego naprotechnologia "nie znajduje zastosowania w leczeniu niepłodności mężczyzn oraz w przypadku niektórych schorzeń kobiecych". Chodzi o niewydolność jajników i niedrożność jajowodów. "Zatem w części przypadków metody proponowane w naprotechnologii są niewystarczające" - zaznaczył Orzechowski.

Zwrócił się przy tym do posła PiS Czesława Hoca. "Gdyby ta debata miała miejsce 30 lat temu, gdybyśmy nie znali procedury in vitro, to moglibyśmy powiedzieć (...) pacjentom: dalej poza naprotechnologią nie ma już nic. Dzisiaj - panie pośle - (...) jest pan zobowiązany swoją przysięgą (Hipokratesa) opowiedzieć pacjentom o innych metodach i to nie pan poseł, tylko ci pacjenci będą decydować czy chcą wejść na taką ścieżkę, czy też nie" - mówił Orzechowski.

Hoc odpowiedział, że lekarz "ma jedno zasadnicze przesłanie, by chronić życie na każdym jego etapie, w każdym jego przejawie". "Ale pana doktora widocznie to nie obchodzi" - dodał poseł PiS.

W czwartek posłowie rozpatrują cztery projekty dotyczące procedury in vitro: projekt rządowy, dwa przygotowane przez SLD oraz autorstwa PiS - zakazujący in vitro.(PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama