Komorowski: pamiętajmy o zbrodni, by świat nie szedł w złą stronę (ZDJĘCIA)
- 04/09/2015 02:29 PM
Pamięć o ofiarach, o zbrodni to broń, by świat nie szedł w złą stronę - mówił prezydent Bronisław Komorowski w Bykowni podczas uroczystości z okazji 75. rocznicy zbrodni katyńskiej. Przywódca Ukrainy Petro Poroszenko podkreślał, że tylko w jedności Polaków i Ukraińców jest siła.
Prezydenci Polski i Ukrainy wzięli w czwartek udział w uroczystościach z okazji 75. rocznicy zbrodni katyńskiej odbywających się na terenie Państwowego Memoriału Ofiar Totalitaryzmu w Bykowni. Politycy mówili o pamięci o ofiarach, ale też nawiązywali do obecnej sytuacji u naszego wschodniego sąsiada.
Prezydent Komorowski podkreślił, że czwartkowe uroczystości mają "wymiar czysto polski". "Bo stąd, z Bykowni, ogarniamy naszą myślą i modlitwą wszystkie ofiary tzw. Golgoty Wschodu na całej nieludzkiej ziemi, nie tylko na wszystkich cmentarzach zbrodni katyńskiej, ale i na odległych terenach nieludzkiej ziemi, sięgającej Kamczatki, tamtych odległych terenów syberyjskich" - mówił.
Zaznaczył jednocześnie, że dzięki obecności ukraińskich przyjaciół uroczystości te mają o wiele szerszy wymiar. "Razem z Ukraińcami, budującymi swe niepodległe demokratyczne państwo, możemy podkreślić tę dumę z przełamania złej historii, złego losu, który nas tak boleśnie dotykał, i Polaków, i Ukraińców, i wiele innych narodów żyjących w nieludzkim systemie" - mówił Komorowski.
Ocenił, że Ukraińcy są przykładem tego, że o sprawy najważniejsze należy zawsze walczyć do końca. "Z Ukrainy najlepiej widać, że nie tylko w odległej już historii czasów II wojny światowej, ale i dziś są miejsca, gdzie dają o sobie znać te same, znane nam zagrożenia i niebezpieczeństwa" - powiedział prezydent.
Zdaniem Komorowskiego aktualne pozostaje zagrożenie totalitaryzmem; nadal zagraża nam „deptanie praw demokratycznych, prawa międzynarodowego, nieszanowanie suwerenności innych narodów”. „W dalszym ciągu są próby narzucenia własnej woli przez silniejszego słabszemu. Tutaj widać doskonale, czym kończy się także i ustępliwość, i niedocenianie wagi zagrożeń w porę" - wskazywał.
Nawiązując do zbrodni katyńskiej, podkreślał, że "wtedy też nikt nie chciał uwierzyć w zagrożenie ani w ogrom zbrodni, która się dokonała”. „A przecież dziś wiemy, że ta skala była naprawdę niespotykana, skala nie tylko zbrodni, ale łamania wszystkich dobrych zasad, wszystkich dobrych i słusznych praw" - powiedział prezydent.
Jak mówił, chciałby, by myśli i modlitwy związane z polskimi ofiarami zbrodni katyńskiej prowadziły "prostą drogą do refleksji nad tym, że zagrożenie jest zagrożeniem stałym, a pamięć o ofiarach, o zbrodni, jest jedną z broni, której możemy używać, by świat nie szedł w złą stronę w dalszym ciągu".
Kończąc wystąpienie, Komorowski podziękował za to, że w Bykowni powstało "szczególne miejsce wspólnej pamięci, wspólnej refleksji i wspólnego także dążenia do lepszego, bezpiecznego świata". Jak podkreślił polski prezydent, jest ono "samo w sobie przestrogą, nie tylko związaną z refleksją historyczną, ale i z myślą o dzisiejszym dniu i przyszłości".
"Ciemny mrok strasznej przeszłości przyczaił się tutaj w Bykowni i do dziś straszy naszą pamięć" - mówił z kolei w swym wystąpieniu Poroszenko. Wskazywał, że w ciemnych czasach wielkiego terroru "oprawcy" rozstrzeliwali w Bykowni Polaków, Ukraińców i Żydów, a w tym miejscu znajduje się "jeden z największych pochówków ofiar totalitaryzmu". "Imperium sowieckie wówczas przekształciło całą Ukrainę w Bykownię" - powiedział.
Jak mówił, "trudno sobie wyobrazić, że takie wyrazy, jak +aneksja+, +okupacja+ i +anszlus+, nabierają teraz nowego znaczenia dla Ukrainy". "Pamięć o strasznych czasach terroru wzmacnia nasze dążenie, by wspólnie budować wspólną przyszłość, gdzie główną wartością jest człowiek - jego prawa i swobody" - dodał Poroszenko.
"Mimo tragicznych momentów nasze narody godnie pokonały etap pojednania i przebaczenia i przeszły do trwałej przyjaźni wzajemnego wsparcia i partnerstwa strategicznego" - dodał ukraiński prezydent.
Narody polski i ukraiński - kontynuował Poroszenko - "mimo tragicznych momentów w godny sposób pokonały etap pojednania i przebaczenia, i przeszły do trwałej przyjaźni, wzajemnego wsparcia oraz partnerstwa strategicznego".
Podkreślił, że podczas wizyty w Warszawie wrażenie zrobiła na nim flaga wywieszona w Pałacu Prezydenckim. "Na tej fladze napisana jest dewiza naszych przodków: +za naszą i waszą wolność+. Ta dewiza pozostaje aktualna do dziś, ponieważ w jedności jest nasza siła" - zaznaczył.
Według Poroszenki Polska "zademonstrowała tę niepodważalną prawdę w nadzwyczajnie skomplikowanym dla Ukrainy okresie", gdy zetknęła się ona z brutalną agresją i zagrożeniem niepodległości, a cała Europa "odczuła zagrożenie swojego bezpieczeństwa". Prezydent Ukrainy dodał, że Polska pokazała wówczas wierność ideałom wolności i niepodległości, opierając się na realnej solidarności.
"W walce o ideały wolności i demokracji nasze narody zademonstrowały najlepsze cechy - nieugięte dążenie ku wolności i gotowość do okazania realnej pomocy przez realne działania" - mówił prezydent Ukrainy.
"Proszę, żeby obecni tu polscy goście i prasa przekazali wszystkim Polakom moje słowa, słowa całego narodu ukraińskiego: wieczny spokój niewinnym ofiarom i głębokie współczucie dla żywych. Boże, daj siłę przeżyć ból ciężkiej straty i zmiłuj się nad nami" - powiedział Poroszenko. "Niech żyje polsko-ukraińska przyjaźń" - dodał.
Po uroczystościach Komorowski podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że "każdy po swojemu przeżywa tę rocznice i to niezwykłe miejsce". "Dla mnie to jest moment triumfu pamięci i przestrogi" - dodał.
Jak zaznaczył, uroczystości w Bykowni odbywają się w momencie trudnym dla Ukrainy, "kiedy trzeba wspominać wszystkie wydarzenia, które stanowią przestrogę przed wszelkiego rodzaju totalitaryzmami, siłami zdolnymi do łamania prawa i porządku międzynarodowego".
"Ten cmentarz, tak jak wszystkie cmentarze katyńskie, przypominają o czasach, kiedy normą było narzucanie woli przez mocarstwa innym, słabszym" - przypomniał.
Jak podkreślił, okrutność zbrodni katyńskiej polegała nie na skali, bo bywały i większe, i straszniejsze, ale na tym, że została dokonana na jeńcach wojennych. "Była połamaniem najprostszych zasad, że jeńców się nie zabija" - zaznaczył.
"Warto pamiętać i przestrzegać cały świat przed podobnymi zjawiskami, które gdzieś kuszą" - przekonywał prezydent Polski. Jak podkreślił, "dobrze, że mogliśmy razem z Ukraińcami mówić dokładnie takim głosem o zagrożeniu, jakie stanowią wszelkie tendencje neoimperialne".
Zebrani na cmentarzu w Bykowni uczcili pamięć ofiar totalitaryzmu minutą ciszy.
Polski Cmentarz Wojenny w Kijowie-Bykowni upamiętnia 3435 polskich więźniów aresztowanych i zamordowanych przez NKWD w 1940 roku na Ukrainie. Podczas ekshumacji z lat 2001-2012 polscy badacze wydobyli szczątki 1992 polskich obywateli zamordowanych przez NKWD w 1940 r. Archeolog prof. Andrzej Kola, który kierował pracami badawczymi w bykowniańskim lesie i na tamtejszym cmentarzysku NKWD, twierdzi, że prawie 2000 osób zamordowanych w zbrodni katyńskiej i pochowanych w Bykowni "to największa część osób z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej, zawierającej 3435 imion i nazwisk polskich obywateli" zamordowanych przez władze sowieckiej Rosji. Ok. 1,5 tys. osób, mogło - jego zdaniem - trafić do innych niż Kijów miejsc kaźni.
W organizowanych w Bykowni obchodach bierze udział kilkaset osób z Polski, w tym przedstawiciele rodzin katyńskich, harcerze, żołnierze i przedstawiciele miejscowej Polonii.
Zdzisław Rodzinka, syn polskiego policjanta Jana Rodzinki zamordowanego w Bykowni, wspominał, że został on aresztowany na przełomie 1939 i 1940 roku. "Na trzeci dzień matka poszła dać mu obiad, to już go nie było" - mówił.
"Poszukiwałem ojca wszędzie i dowiedziałem się dopiero w 1994, kiedy ukazała się lista. Wiadomo było, że jest na liście ukraińskiej, ale nie było jeszcze wiadomo, że to Bykownia" - powiedział.
Z Bykowni Agnieszka Szymańska (PAP)
Zdjęcia: EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama