Od dawna naukowcy zastanawiają się, czy uzależnienie od jedzenia można zakwalifikować do grupy zdrowotnych przypadłości. Najnowsze badanie sugeruje, że niektóre pokarmy - w tym lody, pizza i frytki - faktycznie uzależniają. Taką zależność stwierdzono u części studentów Uniwersytetu Michigan.
By zidentyfikować pokarmy związane z zachowaniem, które świadczy o uzależnieniu - nieodparta chęć lub wręcz wewnętrzny przymus jedzenia nawet wtedy, gdy organizm odczuwa przesyt - badacze poprosili 120 studentów o podanie produktów, którymi najczęściej się przejadają. Nikogo nie zaskoczyło to, że na czele listy znalazły się czekolada, pizza, lody, frytki, ciastka i czipsy. Następnie prowadzący eksperyment przedstawili 384 innym uczestnikom 35 produktów i zapytali, po które z nich najczęściej sięgają. Okazało się, że były to te same produkty, które wcześniej wskazali poprzednicy. Równocześnie mężczyźni przyznali, że chętnie przejadają się również produktami o wyższej zawartości tłuszczu - stekami, orzechami i serami. Wszyscy uczestnicy badania oświadczyli, że nie jest im trudno zakończyć posiłek, gdy mają przed sobą na stole ogórki, fasolę, brązowy ryż, brokuły, marchewkę czy jabłka.
Zdaniem współautorki badania, Nicole Avena, odkrycie może pomóc zmienić podejście przy leczeniu otyłości. - Wydaje się, że nie chodzi tutaj o ograniczenie pewnych pokarmów, ale raczej zaadoptowanie metod, które wykorzystuje się w leczeniu z nałogu palenia papierosów, alkoholizmu i narkomanii - powiedziała.
Wcześniejsze badania, przeprowadzone przez inne placówki naukowe wykazały, że najbardziej "uzależniającymi" pokarmami są te bogate w tłuszcz, cukier i sól, a także pokarmy przetworzone. Wydaje się, że wszystkie one pobudzają w mózgu centra odpowiedzialne za odczuwanie przyjemności poprzez zwiększenie transmisji neuroprzekaźnika dopaminy. Osobom, którym wydaje się, że są uzależnione od jedzenia w ogóle czy tylko od specyficznych pokarmów, dr Andrew Weil (lekarz medycyny klasycznej i ekspert w dziedzinie medycyny holistycznej) radzi hipnoterapię, medytację, praktykowanie technik oddechowych lub progresywną relaksację, jeżeli problem wywołuje stres.
Dorota Feluś
fot.PAP
Reklama