Piłkarze Legii Warszawa odnieśli pierwsze w tym roku zwycięstwo, licząc wszystkie rozgrywki. W 22. kolejce ekstraklasy lider pokonał u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0. Druga w tabeli Jagiellonia niespodziewanie uległa w Białymstoku Koronie Kielce 1:2.
Trzy dni po pożegnaniu z rozgrywkami UEFA mistrzowie Polski powetowali swoim kibicom ostatnie niepowodzenia. Nie mieli kłopotów z dobrze spisującym się w tym sezonie, siódmym w tabeli Podbeskidziem. Gole na Łazienkowskiej strzelili kolejno: Adam Ryczkowski, Ondrej Duda z rzutu karnego i w ostatnich sekundach spotkania, po składnym kontrataku, Orlando Sa (dziesiąte ligowe trafienie w sezonie).
To pierwsza wygrana legionistów w tym roku. Wcześniej zremisowali w ćwierćfinale Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław 1:1, dwukrotnie ulegli Ajaksowi Amsterdam w 1/16 finału Ligi Europejskiej (0:1, 0:3), a w ekstraklasie przegrali z Jagiellonią 1:3 i zremisowali z Koroną 0:0. Tym razem jednak trener Henning Berg, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich spotkań ekstraklasy, wystawił znacznie silniejszy skład.
Dzięki zwycięstwu Legia powiększyła przewagę nad rywalami. Żadna bowiem z drużyn zajmujących miejsca 2-7 nie odniosła zwycięstwa. Druga w tabeli Jagiellonia - również w niedzielę - uległa Koronie 1:2.
Do 87. minuty goście prowadzili różnicą dwóch goli (Olivier Kapo, Radek Dejmek). Dopiero wówczas rozmiary porażki zmniejszył po bramce z dyskusyjnego rzutu karnego Patryk Tuszyński.
Jagiellonia wciąż ma 38 punktów i traci cztery do Legii. Natomiast trzeci w tabeli Lech ma już pięciopunktową stratę. Drużyna z Poznania w piątek nie wykorzystała okazji, by zbliżyć się do lidera - zremisowała na wyjeździe z Cracovią 0:0. Poznaniacy punktują głównie przed własną publicznością - w 11 spotkaniach na obcych stadionach wywalczyli 13 z 37 punktów i wygrali tylko dwukrotnie.
Sześć goli zobaczyli kibice w Zabrzu, gdzie szósty Górnik zremisował w sobotę z czwartym Śląskiem Wrocław 3:3. Strzelecki festiwal na wciąż modernizowanym obiekcie rozpoczął już na początku Słowak Roman Gergel i gospodarze wygrywali 1:0. Później dwukrotnie na prowadzenie (2:1 i 3:2) wyszedł Śląsk, m.in. po 12. w sezonie trafieniu Portugalczyka Flavio Paixao, dzięki czemu został on samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców.
Ostatecznie jednak skończyło się remisem, a punkt Górnikowi uratował Mariusz Magiera, wykorzystując rzut karny w 85. minucie.
Z walki o utrzymanie nie rezygnuje bydgoski Zawisza. Po dwóch bezbramkowych remisach w pierwszych tegorocznych występach, w sobotę piłkarze prowadzeni przez Mariusza Rumaka wygrali u siebie z Piastem Gliwice 2:0. Gole w drugiej połowie strzelili pozyskany zimą Rumun Cornel Predescu oraz Portugalczyk Mica. To pierwsze zwycięstwo ostatniej drużyny tabeli od 20 października. Piast z kolei doznał trzeciej z rzędu porażki w roli gości.
Mimo zdobycia trzech punktów bydgoszczanie zamykają tabelę. Mają 14 pkt i tracą siedem do bezpośrednio wyprzedzającego go Ruchu Chorzów, który w piątek zremisował u siebie z Lechią Gdańsk 1:1. Bramki padły z rzutów karnych, a wykorzystali je Filip Starzyński dla "Niebieskich" i Austriak Kevin Friesenbichler dla niepokonanej w tym roku ekipy trenera Jerzego Brzęczka.
Słabo na wiosnę spisuje się krakowska Wisła, obecnie piąta w tabeli. "Biała Gwiazda" w sobotę przegrała w Bełchatowie z PGE GKS 1:3 i jej dorobek po trzech meczach to ledwie jeden punkt. Dwa gole dla gospodarzy zdobył Arkadiusz Piech. To jego trzecie i czwarte trafienie w tym roku po transferze z Legii Warszawa. Przyjezdni kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Macieja Sadloka.
Kolejkę zakończy w poniedziałek starcie Pogoni Szczecin z Górnikiem Łęczna.
(PAP)
Reklama