Ostatnia debata kandydatów na burmistrza upłynęła w atmosferze ataków na zabiegającego o reelekcję Rahma Emanuela. Jego czterech rywali atakowało się też nawzajem.
Spotkanie 10 lutego w DuSable Museum of African History na południu miasta koncentrowało się na kwestiach ważnych dla afroamerykańskiej społeczności.
Emanuel przekonywał, że choć podjęte przez niego decyzje − takie jak zamknięcie 50 szkół na południu Chicago − może nie są popularne, to jego zdaniem w zarządzaniu miastem nie chodzi o popularność, tylko o dobre przywództwo, wybór priorytetów i podejmowanie właściwych decyzji dla dobra ogółu.
Włodarz miasta stwierdził też, że poparcie, które otrzymał od różnych środowisk świadczy, iż jego polityka jest słuszna.
Podczas debaty doszło do spięć miedzy komisarzem powiatu Cook Jesusem "Chuy'em" Garcią, a radnym Robertem "Bobem" Fiorettim oraz dwoma kandydatami afroamerykańskimi Willie Wilsonem i Williamem "Dockiem" Wallsem.
Garcia ujawnił, że porozumieniał się wcześniej z Fiorettim, iż nie będą się nawzajem atakować. Walls zarzucił Wilsonowi − biznemenowi, który jest milionerem − że zamiast dawać pracę własnej społeczności kieruje ją do Chin.
We wspólnym ataku na Emanuela jego rywale uznali zgodnie, że zapowiedziana na przyszły tydzień wizyta prezydenta Baracka Obamy w Chicago to nic innego jak ukryte poparcie dla urzędującego burmistrza.
Prezydent przybędzie do Chicago 19 lutego, a oficjalnym celem wizyty jest nadanie statusu zabytku dzielnicy Pullmana na południu miasta, gdzie Emanuel zabiega o głosy afroamerykańskich wyborców.
Wybory municypalne w Chicago odbędę się 24 lutego, ale już rozpoczęło się wczesne głosowanie, które potrwa do 21 lutego.
(ao)
fot._vikram/Flickr/Wikipedia/archbob/pixabay.com