W ostatni weekend zastrajkowali pracownicy rafinerii BP w Whiting, która zaopatruje w paliwo napędowe rejon metropolii chicagowskiej. Domagając się poprawy warunków pracy, zatrudnieni w rafinerii w Whiting w Indianie przyłączyli się do strajkujących kolegów w innych stanach. W rezultacie protestu mogą wzrosnąć ceny benzyny.
W pikiecie wzięło udział ponad tysiąc pracowników − operatorów i konserwatorów maszyn oraz laborantów − zrzeszonych w związkach zawodowych United Steelworkers (USW). W poniedziałek, w chwili zamykania bieżącego numeru „Dziennika Związkowego” nie było wiadomo, jak długo potrwa strajk.
Uczestnicy protestu domagają się zatrudnienia dodatkowego personelu i poprawy warunków pracy, które według nich są niebezpieczne. Pracownicy twierdzą, że pracuję przez wiele tygodni na dwunastogodzinnych zmianach bez nawet jednego dnia przerwy na odpoczynek z powodu niedostatecznej liczby personelu.
Strajkują też pracownicy rafinerii BP w Kalifornii, Kentucky, Teksasie i Ohio.
Zarząd koncernu BP wyraził rozczarowanie autoryzowaniem strajku przez przywódców UAW. Zapewnił, że dołoży starań, by protest był jak najkrótszy i aby pracownicy mogli jak najszybciej powrócić na swe stanowiska.
(ao)
fot.Andy Rain/EPA