Pół godziny przytulania kosztuje 35 dolarów kanadyjskich (ok. 100 złotych). Przytulanie, pocieszanie i masaż - nawet do 260 dolarów. W ostatnich tygodniach media sporo piszą o pierwszej kanadyjskiej firmie profesjonalnych czułości.
Przy czym firma „The Cuddlery” zastrzega od razu, że poza miłym przytulaniem i rozmowami nie należy liczyć na żadne ponadstandardowe usługi.
Oferująca te nietypowe usługi firma odwołuje się do poważnych badań psychologów, w których udowodniono, jak brak serdecznego, bez seksualnych podtekstów, dotyku wpływa na ludzi. Cytuje pracę doktora Stephena Thayera z 1986 r. o znaczeniu dotyku dla zdolności komunikacji werbalnej i opracowanie dr Tiffany Field z 2002 r., w którym autorka wskazała m.in. na korzystne skutki terapii masażem dla agresywnych nastolatków (częstotliwość agresywnych zachowań malała po niej, natomiast wzrastała empatia). W badaniach zauważono, że efekty przyjaznego dotyku czy też przytulania to wzrost poziomu oksytocyny (odpowiedzialnej za dobre samopoczucie), spadek wydzielania kortyzolu (stres), spowolnienie tempa uderzeń serca i spadek ciśnienia tętniczego.
Uzbrojona w naukowe argumenty firma z Vancouver właśnie weszła do największego kanadyjskiego miasta, Toronto; jest też obecna w kilku innych miastach, m.in. w stolicy Ottawie. Stale poszukuje pracowników. Przy czym zatrudnić się mogą tylko ci, którzy przejdą test, w którym sprawdza się, jak z daną osobą czują się inni, jakie potencjalny pracownik ma zdolności empatii, czy ma odpowiednie nastawienie – a więc czy np. nie ma tendencji do osądzania innych ludzi. Do tego wszystkiego trzeba umieć się przytulać w zrelaksowany sposób. „Przytulaczom” zapewniane są szkolenia, w tym z postępowania z klientami, którzy przeżywają kryzys.
Firma chroni siebie i współpracowników przed nadużyciami – spotkania z klientami są filmowane (tylko obraz, bez dźwięku, nagranie przechowywane przez 14 dni), a klienci muszą podpisać pokaźnych rozmiarów umowę. W umowie klient zobowiązuje się, że nie podejmie żadnych czynności o charakterze seksualnym (dokładnie zdefiniowanych w umowie), nie będzie dotykał części ciała zakrytych bielizną i w ogóle nie ma mowy o nagości. Klient nie może też być pod wpływem alkoholu.
Wszelkie próby łamania zasad spowodują, że usługodawca natychmiast zerwie kontrakt, niezdyscyplinowany klient trafi na czarną listę „The Cuddlery” i nie zostaną mu zwrócone pieniądze. Oczywiście w razie prób molestowania firma o wszystkim powiadomi policję. Sesje przytulania nie mogą się zacząć, dopóki klient nie przedstawi dowodu tożsamości – dokument jest najpierw fotografowany przez świadczącego usługę, a potem zdjęcie jest przesyłane do firmy. A po zakończeniu spotkania „przytulacz” kontaktuje się z firmą w określony sposób, by powiadomić, że jest bezpieczny.
Kanadyjskie media z odrobiną zdziwienia, ale bez kpin przyjmują nową usługę na rynku, przyznając, że to trochę dziwne dać się przytulać przez nieznajomego. Jak jednak zapewniają założyciele firmy, początkowe skrępowanie szybko mija.
Temat platonicznego dotyku i jego terapeutycznych właściwości pojawia się często w kanadyjskich mediach, tym bardziej że cały czas powracają kwestie związane z molestowaniem seksualnym. Ostrożność nauczycieli i trenerów jest już tak daleko posunięta, że kilka dni temu w jednym z klubów hokejowych dla dziewczynek wprowadzono zakaz jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, nawet poklepania zawodniczki po ramieniu. Wzbudziło to zdziwienie rodziców, którzy podkreślali, że takie dotknięcie nie jest niczym złym, a często po prostu dodaje woli walki czy poprawia samopoczucie.
Znaczeniem przytulania się zajął się kilka lat temu nobliwy Kinsey Institute (Indiana University), od 60 lat zajmujący się badaniami ludzkiej seksualności. W 2011 r. opublikował wyniki swojego badania przeprowadzonego na tysiącu par w pięciu krajach (USA, Hiszpania, Niemcy, Brazylia, Japonia), w którym analizowano m.in. znaczenie przytulania się i przy okazji obalono kilka stereotypów. „Przytulanie się i pieszczoty są ważnymi składnikami zadowolenia w długoterminowych związkach (…). Wbrew stereotypom czułość jest ważniejsza dla mężczyzn niż dla kobiet” - napisali badacze.
Z Toronto Anna Lach (PAP)
fot.pixabay.com
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama