Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 16:38
Reklama KD Market

Lasek: wszystko się potwierdziło i jest spójne

To w zasadzie potwierdza to, co wiemy od 2011 r. po opublikowaniu raportu komisji Jerzego Millera i jest spójne - tak szef zespołu smoleńskiego przy kancelarii premiera Maciej Lasek komentuje nowe odczyty nagrań z wieży lotniska ze Smoleńska.

W środę Naczelna Prokuratura Wojskowa ujawniła stenogramy z nowymi odczytami nagrań z wieży smoleńskiego lotniska oraz jej rozmów z załogą samolotu Jak-40, lądującego w Smoleńsku przed katastrofą Tu-154. Dodano do tego zeznania członków załogi Jaka-40: technika pokładowego Remigiusza Musia oraz pilota Artura Wosztyla.

"Nie zmienia to obrazu całości. To w zasadzie potwierdzenie tego, co wiemy od 2011 r. po opublikowaniu raportu komisji Millera" - powiedział PAP Lasek, który przypomniał, że komisja ta przedstawiła wtedy stenogramy rozmów z wieży. Dodał, że przy tak znacznym stopniu zaszumienia nagrań mogą się znaleźć drobne różnice w obu odczytach, ale dotyczy to "najczęściej bardzo mało istotnych słów padających w tle".

"Wszystkie najważniejsze informacje, korespondencja radiowa, wydawane zgody czy polecenia, wszystko się potwierdza, i co najważniejsze jest spójne" - ocenił Lasek. Przyznał, że były wypowiedzi, których nie udało się odczytać ani komisji Millera, ani teraz biegłym.

"Mamy do czynienia z zeznaniem, czyli z czymś, co człowiek mówi, nawet nie zakładając złej woli, że jemu się wydaje, że coś słyszał" - powiedział Lasek o sprawie zeznań Musia, technika pokładowego Jaka-40. Utrzymywał on, że wieża zezwoliła załodze Tu-154 na zejście do wysokości 50 m. Z obecnej opinii wynika, że kontrolerzy nie zezwolili załodze Tu-154 na zejście do tej wysokości - podał w środę mjr Marcin Maksjan z NPW.

Lasek wyraził przypuszczenie, że Muś mógł słabo znać jęz. rosyjski, tak jak i reszta załogi Jaka-40. "To ludzie, których w szkole nie uczono jęz. rosyjskiego" - zwrócił uwagę. Podkreślił, że załoga Jaka-40 przy lądowaniu w Smoleńsku nie rozumiała niektórych słów padających z wieży - dlatego m.in. po wylądowaniu pojechali w prawo, choć dostali komendę: "Rulaj priamo ("kołuj prosto").

Już pod koniec 2012 r. Lasek mówił, że analiza nagrań nie potwierdza wersji o sprowadzaniu Tu-154M do wysokości 50 m. (PAP)

fot.Grzegorz Jakubowski/EPA



Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Polish President's  plane crash in Smolensk

Polish President's plane crash in Smolensk

epa02114865 Russian rescuers work on a site of the Polish government Tupolev Tu-154 plane that crashed near Smolensk airport, Russia, 13 April 2010. All people aboard the plane including Polish President Lech Kaczynski and his wife Maria Kaczynska were killed in the crash. EPA/SERGEI CHIRIKOV

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama