Krematorium z Schiller Park i firma z Rosemont mogą być podejrzane o niezgodne z przeznaczeniem wykorzystanie części ciała człowieka, które oryginalnie zostały przekazane w charakterze donacji na cele naukowe.
Federalni śledczy przeprowadzili rewizję w krematorium w Schiller Park i w firmie w Rosemont, która zajmuje się dostawą narządów i części ludzkiego ciała głównie do instytucji naukowych w celach badawczych. Akcja jest częścią większego śledztwa w kilku stanach, mającego na celu zdemaskowanie przemytu oraz nielegalnej sprzedaży organów ludzkich na przeszczepy.
Obydwie podchicagowskie firmy, Cremation Service Inc. w Schiller Park oraz Biological Resource Center w Rosemont, maja tych samych właścicieli. Są nimi ojciec i syn Donald Green i Donald Green II − prominenci lokalnego sektora pogrzebowego.
Rewizje w obydwu firmach przeprowadzili agenci FBI i Federalnego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). W rezultacie przeszukania skonfiskowano m.in. setki dokumentów, które zostały zabrane przez agentów w wielkich pudłach.
Jak dotąd władze federalne nie postawiły nikomu oficjalnych zarzutów.
Podobne akcje przeprowadzone zostały wcześniej w krematoriach i punktach dystrybucji części ludzkiego ciała w Michigan, Arizonie i Oregonie. Telewizja w Detroit podała, że były one przechowywane w lodzie − a więc tak, jak do transplantacji − a nie w formalinie, jak w przypadku przeznaczenia na badania naukowe. Właściciel placówki w Michigan, profesor uniwersytetu, był podejrzany o handel skradzionymi narządami do przeszczepu.
Adwokat obu podchicagowskich przedsiębiorstw wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że prowadzą one nie tylko legalną, ale wręcz wzorcową działalność biznesową, a dochodzenie tylko potwierdzi wysokie standardy, jakich przestrzegają placówki dostarczające ważnych usług rodzinom dawców organów oraz instytucjom medycznym.
(ao)
fot.123RF Stock Photos/pixabay.com