Szef OPEC Abdullah al-Badri oświadczył w niedzielę, że organizacja nie ma wyznaczonej docelowej ceny ropy naftowej, ale ocenił, że obecny spadek ceny surowca idzie dalej niż wynikałoby z czynników rynkowych, jak podaż i popyt, co sugeruje rolę spekulantów.
W czasie forum w Dubaju Badri wezwał kraje Zatoki Perskiej do dalszych inwestycji w wydobycie ropy naftowej mimo gwałtownej obniżki cen. Dodał, że inwestycje pomogą zapobiec niedoborom dostaw w razie ponownego wzrostu zapotrzebowania.
Podkreślił również, że Stany Zjednoczone jeszcze przez wiele lat będą zależne od ropy naftowej z Bliskiego Wschodu mimo wzrastającej krajowej produkcji surowca z łupków.
Odnosząc się do niskich cen ropy, Badri powiedział, że "fundamenty rynku nie powinny były doprowadzić do tak dramatycznej obniżki"; dodał, że "chciałby poznać prawdziwe powody, które doprowadziły do takich spadków". Jak ocenił, "podaż i popyt odnotowały ostatnio lekki wzrost, co nie tłumaczy spadku ceny o 50 proc." od połowy czerwca.
Jeśli stan taki będzie się utrzymywał, będzie to oznaczać, że "do obniżenia cen znacznie przyczyniła się spekulacja" - skomentował.
Badri wypowiedział się po raz pierwszy od podjęcia pod koniec listopada przez Organizację Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) decyzji o tym, że wydobycie ropy nie zostanie ograniczone, co wpłynęłoby na podniesienie cen surowca.
Cena ropy WTI, będącej wyznacznikiem cen surowca na świecie, spadła w piątek w Nowym Jorku do poziomów najniższych od 5 lat - ok. 58 dolarów za baryłkę.
(PAP)
fot.Justin Lane/PAP/EPA