Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 23:59
Reklama KD Market

Barack Obama spotkał się z Polonią

Prezydent Barack Obama złożył historyczną wizytę w chicagowskim Copernicus Center, by zdobyć poparcie polonijnej społeczności na rzecz dekretu imigracyjnego...
Prezydent Barack Obama złożył historyczną wizytę w chicagowskim Copernicus Center, by zdobyć poparcie polonijnej społeczności na rzecz dekretu imigracyjnego, w wyniku którego blisko 5 mln nieudokumentowanych imigrantów otrzyma prawną ochronę przed deportacją.

Prezydent Barack Obama złożył historyczną wizytę w chicagowskim Copernicus Center, by zdobyć poparcie polonijnej społeczności na rzecz dekretu imigracyjnego, w wyniku którego blisko 5 mln nieudokumentowanych imigrantów otrzyma prawną ochronę przed deportacją.

Swoje przemówienie prezydent rozpoczął od nawiązania do wydarzeń w Ferguson. Obama potępił uczestników gwałtownych protestów, zapewniając, że tylko demonstracje prowadzone w sposób pokojowy mogą przynieść pożądane efekty. Przyznał, iż problemy, które nasiliły się w Ferguson są typowe dla całego kraju i powinny zostać rozwiązane "wspólnie z prezydentem, wspólnie z gubernatorami wszystkich stanów i we współpracy z rządami lokalnymi".

− Musimy wszyscy budować zaufanie do organów ścigania i budować siły policyjne, które będą reprezentować lokalne społeczności − apelował prezydent, zapowiadając współpracę swojej administracji ze wszystkimi, którzy są gotowi podjąć konstruktywne działania w tym kierunku.
Przemawiając w polonijnym Copernicus Center Obama przypomniał, że akty wandalizmu są sprzeczne z prawem i osoby, które się ich dopuściły będą podlegać karze.
"Do tych, którzy myślą, że to co się wydarzyło w Ferguson usprawiedliwia przemoc: nie popieram takiej postawy. Sprzeciwiam się niszczeniu własnych wspólnot" - powiedział prezydent USA.

Następnie Barack Obama rozwinął główny temat swego wystąpienia, którym był los nieudokumentowanych imigrantów. Podkreślając polskość miejsca, w którym wygłaszał swoje przemówienie, Barak Obama przywitał się polskim "dzień dobry". Prezydent wybrał to miejsce, by pokazać, że kwestia imigracji wykracza poza największą w USA latynoską wspólnotę imigrantów. Centrum Kopernikowskie znajduje się w północno-zachodniej części Chicago, zamieszkałej przez emigrantów nie tylko z Polski, ale z całej Europy Wschodniej.
− To imigranci, ludzie o różnym narodowym i etnicznym pochodzeniu czynią Stany Zjednoczone wyjątkowe. (...) Jesteśmy narodem silnym, wyjątkowym, bo znajdujemy sposoby, by przyjąć ludzi (...) i pomóc uczynić życie lepszym dla każdego. Nie wznieśliśmy Statuy Wolności z plecami skierowanymi w kierunku świata, zbudowaliśmy ją jako latarnię dla świata" – powiedział prezydent USA, broniąc ogłoszonego w ubiegłym tygodniu dekretu imigracyjnego.

ZDJĘCIA: Jacek Boczarski



Obama przypomniał losy restauratora Billy Lawlessa, który wcześniej przedstawił prezydenta zgromadzonym. Lawless, który wyemigrował z Irlandii w 1998 r. otworzył pierwszą restaurację zatrudniając 10 osób. Obecnie ma już kilka takich placówek dając pracę 250 osobom. − Nasz kraj stwarza możliwości dobrego życia imigrantom takim jak Billy Lawless, dlatego nie wolno stawiać tamy przedsiębiorczości i pracowitości milionom jemu podobnych − mówił prezydent do 1600 osób zgromadzonych w Copernicus Center.

W swoim wystąpieniu prezydent położył nacisk na ekonomiczne zyski, jakie przyniesie uregulowanie sytuacji milionów nieudokumentowanych imigrantów w USA. Amerykański prezydent liczy, że będą oni teraz płacić podatki. Dekret przyczyni się do wzrostu PKB o od 90 do 210 mld dol. w ciągu najbliższych 10 lat.  5 mln objętych rozporządzeniem imigrantów to ok. 45 proc. obcokrajowców, którzy wjechali do Stanów Zjednoczonych nielegalnie lub przebywają w tym kraju poza okresem ważności wiz.

Obama zapewniał, że ogłoszone w ubiegłym tygodniu prezydenckie rozporządzenie przyniesie korzyści nie tylko latynoskiej społeczności w Stanach Zjednoczonych.  W Chicago mieszka najwięcej Polaków poza Warszawą, z których ok. 60-90 tys. to nielegalni imigranci. Z ocen polonijnych ekspertów wynika, że ok. 40-45 tys. Polaków będzie objęta dekretem prezydenckim. Tylu Polaków, jak się szacuje, spełnia wymagane kryteria, czyli przebywa w USA od co najmniej pięciu lat i ma urodzone w USA dzieci. Mieszkają głównie w stanach Illinois, Nowy Jork, New Jersey i Michigan.

W wydarzeniu w chicagowskiej dzielnicy Jefferson Park w północno-zachodniej części miasta, w którym wziął m.in. burmistrz Chicago Rahm Emanuel, gubernator Pat Quinn, kongresmani Luis Gutierrez i Jan Schakowsky, Obama podkreślał wkład, jaki imigranci wnoszą w życie gospodarcze Stanów Zjednoczonych, otwierając firmy i tworząc tysiące miejsc pracy dla Amerykanów.

Prezydenckie wystąpienie przerwał protest działaczek imigracyjnych domagających się wstrzymania deportacji. Prezydent wprawdzie przyznał, że za jego kadencji liczba deportacji wzrosła o 80 proc., to jednak protesty miały być może uzasadnienie przed miesiącem, lecz obecnie nie ma do tego żadnych podstaw. − Właśnie moje rozporządzenie spowoduje, że liczba rozdzielanych rodzin drastycznie zmaleje − zapewnił Obama.
Prezydent kilkakrotnie podkreślał, że zmuszony był do podjęcia zdecydowanych działań właśnie po to, by nieudokumentowani imigranci mogli "wyjść z cienia" i rozpocząć normalne życie. Skłoniła go też do tego pasywna postawa Kongresu, który "przez półtora roku nie mógł nawet odbyć głosowania w sprawie kompleksowej reformy imigracyjnej".

ZDJĘCIA: Piotr Serocki


− Wszystkim zarzucającym, że postępuję niezgodnie z prawem mówię: niech Kongres zatwierdzi ustawę o reformie imigracyjnej, a moje rozporządzenia przestaną obowiązywać. Zyskają na tym nie tylko nieudokumentowani imigranci, ale zyska też nasza gospodarka. Zepsuty system imigracyjny trzeba jak najszybciej naprawić, a moje decyzje z ubiegłego tygodnia są pierwszym krokiem w tym kierunku − argumentował.

Tuż przed wystąpieniem, Obama spotkał się w Copernicus Center z liderami organizacji imigracyjnych. Polonię reprezentowała Grażyna Zajączkowska ze Zrzeszenia Amerykańsko-Polskiego (Polish American Association), organizacji niosącej pomoc socjalną Polakom w Stanach Zjednoczonych.

Przed prezydencką wizytą Kongres Polonii Amerykańskiej opublikował oświadczenie, w którym wyraził zdecydowane poparcie dla takiej polityki rządu Stanów Zjednoczonych, która umożliwi imigranckim rodzinom życie i pracę w USA bez groźby deportacji. KPA przypomina, że Ameryka została zbudowana przez imigrantów, a Polacy odegrali dużą rolę w poprawie poziomu życia na wielu płaszczyznach − naukowej, kulturalnej, edukacyjnej, medycznej czy sportowej. − Każda reforma systemu imigracyjnego przyczyni się do tego, że Polacy będą mogli wnosić swój wkład w budowę wielkości Ameryki − stwierdza oświadczenie KPA.

Obama jako pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych wygłosił przemówienie w Copernicus Center. Wcześniej polityk odwiedził to miejsce w 2008 r. jeszcze jako senator ze stanu Illinois.

Andrzej Kazimierczak, (PAP)
[email protected]

 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama