Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 20:55
Reklama KD Market

Chicago: Spłonęły popularne polskie delikatesy Andy's Deli. Zobacz zdjęcia

Potężny pożar zniszczył doszczętnie wnętrze popularnych polskich delikatesów Andy’s Deli w północno-zachodniej części Chicago. Ogień pojawił się w budynku w środę około godz. 22. Jak nam powiedzieli przedstawiciele chicagowskiej Straży Pożarnej...
Potężny pożar zniszczył doszczętnie wnętrze popularnych polskich delikatesów Andy’s Deli w północno-zachodniej części Chicago. Ogień pojawił się w budynku w środę około godz. 22. Jak nam powiedzieli przedstawiciele chicagowskiej Straży Pożarnej w akcji gaszenia uczestniczyło ponad 20 jednostek i stu  strażaków. Nikt nie odniósł obrażeń. Przyczyna pożaru nie jeszcze jest znana.
fot. Nuccio DiNuzzo, Tribune/ Pożar doszczętnie strawił polskie delikatesy Andy's Deli
Ogień pojawił się w budynku Andy’s Deli przy 5442 N. Milwaukee w środę wieczorem, już po zamknięciu sklepu. Strażacy wezwani zostali na miejsce o 21.55. Płomienie sięgały  już  dachu. Ze względu na konstrukcję budynku i niebezpieczeństwo zawalenia się pułapu, dowodzący akcją zdecydowali, że strażacy nie wejdą do środka i z płomieniami walczyć będą z zewnątrz. Jak powiedział obecny na miejscu jeden z komendantów CFD Joe Roccasalva, pożar był wyjątkowo „uparty” i konieczne było wezwanie dodatkowych posiłków. Płomienie udało się ugasić dopiero około 1.00 nad ranem, ale w czwartek rano w zgliszczach ponownie pojawił się niewielki ogień i konieczne było dogaszanie. Rzecznik prasowy Straży Pożarnej Larry Langford poinformował, że z powodu wyjątkowo niskich temperatur (około -5F czyli ponad -20 C) hydranty w pobliżu sklepu były zamarznietę, co znacznie utrudniało akcję gaszenia pożaru. Budynek sklepu wewnątrz został niemal  doszczętnie zniszczony. Obecnie trwa szacowanie strat. Nie tym etapie śledztwa nie ma informacji o przyczynach pożaru. Dochodzenie jest w toku. W czwartek rano pod sklep podjeżdżali nieświadomi pożaru klienci. - Nie wiedziałem, że był jakiś pożar - powiedział naszemu portalowi pan Czesław, stały klient popularnych w Chicago polskich delikatesów. Gdyby nie dykta w oknach, nie zauważyłbym, że coś się stało. Ale szkoda, że się spalili. Odkąd rozbudowali sklep, to było aż przyjemnie przychodzić. mp Zobacz zdjęcia dzień po pożarze: Zdjęcia: Neil Pantelis
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama