Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 25 grudnia 2024 09:05
Reklama KD Market

Legendarny burmistrz chce być prezydentem USA

Legendarny burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani, który po ataku z 11 września 2o01 roku stał się bohaterem całej Ameryki, zakomunikował, że poważnie myśli o starcie w wyborach prezydenckich w 2012 roku. Rudy zdążył już powiedzieć o tym w dwóch progarmach telewizyjnych. Larry’emu Kudlowowi w CNBC i w „Piers Morgan Tonight” w CNN.
Legendarny burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani, który po ataku z 11 września 2o01 roku stał się bohaterem całej Ameryki,  zakomunikował, że poważnie myśli o starcie w wyborach prezydenckich w 2012 roku.
Rudy zdążył już  powiedzieć o tym w dwóch progarmach telewizyjnych. Larry’emu Kudlowowi w CNBC i w „Piers Morgan Tonight” w CNN. Pytany o to, czy wystartuje jeśli Sarah Palin zrezygnuje, zaregawoł błyskotliwie i nieoczekiwanie: „Ależ odwrotnie! Wystartuję, kiedy ona wystartuje. Moje szanse, jako umiarkowanego Republikanina rosną właśnie w konfrontacji z jej poglądami”. Według Gulianiego szanse w walce z Barackiem Obamą może mieć tylko taki Republikanin, który zdolny będzie  przeciągnąć na swoją stronę centrowe i liberalne kręgi swej partii, ale także ludzi niezdecydowanych, rozczarowanych obecną prezydenturą, którzy dotąd na Republikanów nie głosowali. (Nawet przy wielkiej wyobraźni, trudno o podejrzenie, aby miała to być kandydatka, która ze strychu swego domu na Alasce, przy dobrej pogodzie podobno „widzi Rosję”, zaś swych demokratycznych przeciwników traktuje  jako cele strzelnicze; nawet jeżeli to mają być żarty. Czegoś takiego Giuliani zapewne nigdy by nie wymyślił.) W stacji  CNBC były birmistrz Nowego Jorku na pytanie czy zamierza raz jeszcze spróbować walki o nominację swej partii w wyścigu prezydenckim  udzielił jednoznacznej odpowiedzi: „ABSOLUTELY!” Po osiągnięciu wielkiej sympatii Amerykanów i chętnie powtarzanego miana „burmistrza Ameryki”, Rudy Giuliani wystartował do wyborów w 2008 roku.  Popełnił jednak błąd bardzo ograniczając swój udział w prawyborach i ignorując prowincjonalne stany USA, skupiajac się na  Florydzie, zakładając, iż sukces w tym stanie spowoduje, że inni kandydaci-Republikanie udzielą mu wsparcia i zrezygnują z gry. Tym razem, Giuliani  zapowiada, że koncentruje się w kampanii na stanach takich jak Iowa, New Hamphire i Południowa Karolina. W 2008 roku ostatecznie nominację otrzymał „liberał”  John McCain, który dobrał sobie konserwatystkę Sarah Palin. Mimo licznych wpadek i kompromitacji, nie tylko nie zraziła się swoją kampanią wiceprezydencką, ale za rok chce wystartować przeciwko obecnemu prezydentowi i jako pierwsza w historii kobieta  zając najwyższy urząd w państwie. Perspektywa startu Giulianiego wyraźnie już ożywia nowojorczyków oraz mieszkańców okolicznych stanów. Oczywiście wszystko będzie zależeć od  tego, jak swoje cele strategiczne zdefiniuje za rok Partia Republikańska. Czy zdecyduje sie na twardą grę z Obamą przy wykorzystaniu konserwatywnej „moral majority”, zdegustowanej liberalizmem moralnym i brakiem sukcesu w walce z kryzysem obecnego prezydenta,  czy też postawi raczej na przyciąganie elektratu centrowego licząć, że  prawica republikańska, tak czy inaczej nie pójdzie głosować na Demokratę.  Do pierwszego celu lepsza jest Palin, do drugiego Giuilaini.  No, chyba że byłej wicegubernator z Alaski wyrośnie podobny kontrkandydat. Taki jak choćby gubernator Minnestoty polskiego pochodzenia Timothy Pawlenty... Komentarz prof. Michaela Szporera wykładowcy politologii i dziennikarstwa z University of Maryland: Waldemar Piasecki, Nowy Jork
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama