Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 01:06
Reklama KD Market

Amerykanie za pozostawieniem dzieci-uchodźców w USA

Prezydent Barack Obama zobowiązał się do przeprowadzenia szybkiej deportacji dzieci z Ameryki Południowej, które szukają w USA bezpieczeństwa przed przemocą gangów w rodzinnych krajach. Obietnica ta pozostaje w niezgodzie z opinią większości Amerykanów.


W sondażu Reuters/Ipsos przeprowadzonym w dniach 31 lipca- 5 sierpnia 51 proc. respondentów opowiedziało się za pozostawieniem w USA przynajmniej na jakiś czas dzieci, które przybyły tu bez opieki i oddały się w ręce straży granicznej. Tylko 32 proc. uczestników sondażu uważa, że dzieci trzeba natychmiast odesłać do domu. 38 proc. jest zdania, że USA powinny im zapewnić opiekę do czasu, gdy powrót do rodzinnego kraju będzie bezpieczny, a 13 proc. opowiada się za udzieleniem nieletnim uciekinierom prawa do stałego pobytu.


- Ogólnie ludzie rozumieją, że bez względu na sytuację budżetową państwa, bez  względu na to, czy stać nas na to, mówimy przecież o dzieciach, które niczemu nie są winne – mówi respondent z Alabamy, 42-letni Lance Lee. Dodaje jednak, iż granice powinny być pilnie strzeżone, aby powstrzymać kolejną falę nielegalnych imigrantów. W okresie od października ubiegłego roku do końca lipca tego roku 63 tys. dzieci, głównie z Hondurasu, Salwadoru i Gwatemali przekroczyło granicę USA.


Z obawy o to, że przemytnicy imigrantów znaleźli sposób na podniesienie własnych zarobków szerząc pogłoski, że dzieci mogą pozostać w USA, administracja Obamy ostrzegła, że nowi przybysze będą szybko zawracani do domu. Stanowisko Obamy jest częściowo postrzegane jako reakcja na coraz bardziej intensywne naciski ze strony republikanów, którzy zarzucają, że prezydent nie dość szybko działa celem powstrzymania fali imigrantów przekraczających granicę z Meksykiem. Departament Sprawiedliwości przyspiesza przesłuchania deportacyjne dla dzieci, podczas gdy Biały Dom wzywa do zaostrzenia przepisów z 2008 roku zatwierdzonych celem zwalczania przemytu ludzi.


Propozycje te rozgniewały część demokratycznych sprzymierzeńców Obamy w Kongresie i organizacje latynoskie, które popierają politykę prezydenta. Kongresman z Illinois, Luis Gutierrez, główny promotor reformy imigracyjnej, ostro skrytykował plan Obamy. Jest zdecydowanie przeciwny przyspieszaniu deportacji dzieci „uciekających przed przemocą i proszących nas o pomoc”. Równie ostro republikanie krytykują Obamę za decyzję z 2012 roku o wstrzymaniu deportacji młodych ludzi przywiezionych tu przez rodziców w dzieciństwie.


Pytanie, gdzie i jak przetrzymywać dzieci do czasu przesłuchań w sądzie imigracyjnym, wywołało silne sprzeciwy mieszkańców miast, w których planowano je umieścić. Sondaż wskazuje jednak, że protesty nie były tak rozpowszechnione, jak sugerowały media. 41 proc. respondentów oświadczyło, że skłonni są poprzeć budowę schronisk dla dzieci, 48 proc. było temu przeciwnych.


Wiele osób ma ambiwaletne podejście do problemu dzieci-uchodźców. Z jednej strony popierają stworzenie dla nich schronisk, z drugiej nie życzą sobie, by budowano je w ich sąsiedztwie. Tak postąpił gubernator Maryland Martin O’Malley, który najpierw skrytykował plan deportacji dzieci, po czym wycofał się, gdy zaproponowano, by schroniska powstały w jego stanie. Najlepiej tę postawę określił profesor McKenna College John Pitney mówiąc, że Amerykanie to naród współczujący, lecz chcą, by ciężar współczucia ponieśli inni.


Reuters podaje, że w sondażu uczestniczyło ponad 1560 osób. (eg)


Zdjęcie: Grupa dzieci deportowana z USA na lotnisku w Gwatemali fot.Saul Martinez/EPA

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama