Bezprecedensowe zadłużenie Illinois. Wzrastają podatki
Bezprecedensowe zadłużenie stanu Illinois, jedno z największych wśród amerykańskich stanów, skłoniło ustawodawców do drastycznych posunięć - podniesienia podatków. W środę ostatecznie zaakceptowano podwyżki. Z 3 do 5 proc. podniósł się podatek od dochodu osób fizycznych oraz z 4,8 do 7 proc. podatek korporacyjny...
- 01/12/2011 05:03 PM
Bezprecedensowe zadłużenie stanu Illinois, jedno z największych wśród amerykańskich stanów, skłoniło ustawodawców do drastycznych posunięć - podniesienia podatków. W środę ostatecznie zaakceptowano podwyżki. Z 3 do 5 proc. podniósł się podatek od dochodu osób fizycznych oraz z 4,8 do 7 proc. podatek korporacyjny.
Władze stanowe zmagają się z 13-miliardowym deficytem, z czego 6 miliardów to niezapłacone agencjom stanowym należności za usługi socjalne, edukacyjne, budowlane i inne. Niedofinansowana jest także pula wynagrodzeń emerytalnych.
Na ten cel Senat zaaprobował, przyjętą także wcześniej przez izbę niższą legislatury stanowej, pożyczkę rzędu 3 700 mld dolarów. Pieniądze w całości zostaną wykorzystane na wypłacenie emerytur w roku 2011.
Aprobaty polityków nie uzyskał natomiast projekt spłacenia zaległych zobowiązań płatniczych z dodatkowej pożyczki, której kwota sięgałaby blisko 9 miliardów.
Podniesienie podatków ma pomóc w załataniu budżetu. Jak obiecują politycy - wzrost obciążeń dla przedsiębiorców i osób prywatnych stanu jest tymczasowy.
Na razie Izba Reprezentantów zawiesiła głosowanie nad podniesieniem podatku od wyrobów tytoniowych (w projekcie z 98 centów do 1,99 dol.), wprowadziła natomiast czasowe ograniczenie wydatków (do 2 proc. rocznie) na nowe programy, wyłaczając z tego programy szkolne.
Republikanie, od początku przeciwni podniesieniu podatków, już biją na alarm, że posunięcie uderzy w inwestorów i odstraszy potencjalnych przedsiębiorców od Illinois. Podkreślają także, że wzrost opodatkowania nie rozwiąże problemu, bowiem tą drogą stan zyska tylko około 7 miliardów.
Wybrany ponownie na urząd gubernatora, Demokrata Pett Quinn w swoim inauguracyjnym przemówieniu obiecał wyborcom przywrócenie stabilności budżetu; nie mówił jednak, że odbędzie się to kosztem ich kieszeni.
MB (CNN Money)
Reklama