Student uniwersytetu Northwestern Michael T. Szot w sobotę nad ranem spowodował wypadek, w wyniku którego zginęła dwójka pasażerów prowadzonego przez niego samochodu. Szot był pijany, przyznał się także, że kilka godzin wcześniej palił marihuanę.
Jak podaje „Chicago Tribune”, w sobotę około godz. 2.00 policja i straż pożarna dostały meldunek, że do zamienionego w jezioro wyrobiska po kamieniołomie w Naperville Park District wjechał samochód.
Kierowca, 21-letni Michael T. Szot zamieszkały w podmiejskiej Genevie, wydostał się z pojazdu i dopłynął do brzegu. Jednak jego pasażerowie – Mihirtej Boddupalli z Lisle i Sajjad Safiullah Syed z Naperville, obaj w wieku 21 lat – utonęli.
Po wyjściu ze szpitala Szot został aresztowany. Jest oskarżony o niebezpieczne prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu (DUI) i o nieumyślne spowodowanie śmierci. Według zeznań kierowcy, samochód wypadł z jezdni na zakręcie, uderzył w drzewo, a następnie wylądował w jeziorze.
Według informacji prokuratury stanowej poziom alkoholu we krwi Szota przewyższał legalną granicę 0,08, a on sam przyznał, że przed wypadkiem palił marihuanę. Sąd wyznaczył dla 21-latka kaucję wysokości 250 tys. dolarów.
Prowadząca dochodzenie policja w Naperville prosi wszystkich, którzy byli świadkami wypadku, o kontakt z wydziałem ruchu drogowego (Traffic Unit) pod numerem tel. (630) 305-5285.
(kc)
Reklama