Leszek Opiola, znakomity fotograf i muzyk, zmarł w poniedziałek w Nowym Jorku w wieku 50 lat. Niespodziewana śmierć Faziego, jak nazywali go przyjaciele, wstrząsnęła środowiskiem artystycznym w USA. Les Opiola zaledwie rok temu gościł w Chicago ze swoją wystawą „See the Blues, Hear the Music”.
Okoliczności śmierci artysty na razie nie są znane. Ciało „Faziego” znalezione zostało w miniony poniedziałek w jego mieszkaniu na Manhattanie. Według ustaleń policji i koronera, Leszek Opiola zmarł z przyczyn naturalnych.
Nagła śmierć 50-letniego fotografa i muzyka wstrząsnęła polonijnym środowiskiem artystycznym w Nowym Jorku, gdzie od ponad 20 lat Opiola mieszkał i tworzył.
Fazi, jak nazywali go bliscy znajomi, zaledwie rok temu gościł w Chicago ze swoja wystawą „See the Blues, Hear the Music”, zaprezentowaną Dreambox, galerii Iwony Biedermann.
„Ta wystawa jest hołdem złożonym wszystkim wielkim artystom, jakich miałem szczęście fotografować – mówił przed rokiem Les Opiola. „Oni do głębi zmienili moje życie, tak jak życie wielu innych ludzi. Jestem im bardzo wdzięczny”.
Swymi refleksjami na wieść o nagłym odejściu znakomitego fotografa i muzyka na swym blogu podzielił się m.in. Dariusz Lachowski, fotograf i korespondent Dziennika Związkowego, który rok temu miał okazję osobiście poznać Faziego. Oto jego wspomnienia:
Leszek Opiola nie żyje
mp
Reklama