62-letni Albert Tarrats nie przyznawał się do winy. Analfabeta zdawał się nie rozumieć wagi swoich czynów. Jego ofiara nie stawiła się na rozprawie. W liście do sędziego apelowała o wymierzenie ojczymowi maksymalnie wysokiej kary. Obecnie 18-letnia dziewczyna twierdzi, że samo wyznanie i postawienie swego prześladowcy przed sądem przyniosło jej pewną ulgę po latach milczenia.
Adwokat Tarratsa utrzymywał, że pasierbica wymyśliła całą historię, by zemścić się za bliżej nie sprecyzowane krzywdy. Reuters pisze, że obrońca siłował wzbudzić litość mówiąc, że oczekując na wyrok w więzieniu jego klient stał się ofiarą psychicznych i fizycznych tortur ze strony innych więźniów.
O przeżyciach dziewczyny zawiadomiła policję wcześniej nieświadoma niczego matka. Podobnie jak inni, dowiedziała się, co spotkało jej córkę z wniosku o przyjęcie do szkoły, w którym miała przedstawić najtrudniejszy moment w swoim życiu. (eg)