W restauracjach McDonald's można się odchudzić. Nauczyciel z Iowa John Cisna twierdzi, że odżywiając się wyłącznie "śmieciowym jedzeniem" po sześciu miesiącach schudł prawie 27 kg.
"Nieważne gdzie jemy, w McDonald's czy gdziekolwiek indziej, liczy się jedynie to, jak się odżywiamy" - pisze w książce "My McDonald's Diet", która ukazała się w USA. Dodaje, że ważne jest również, żeby się więcej ruszać.
Cisna obejrzał przed laty głośny film "Supersize Me". W 2004 r. wyemitował go Morgan Spurlock, reżyser i główny bohater filmu, w którym pokazał jak łatwo można stracić zdrowie będąc na "diecie" w restauracjach McDonald's. Już po miesiącu opychania się hamburgerami i frytkami przytył aż 11 kg.
Spurlock twierdził, że zaczął mieć wtedy poważne kłopoty ze zdrowiem. Odczuwał zaburzenia erekcji, miał nadciśnienie tętnicze krwi, podwyższony poziom cholesterolu i cukru we krwi. Czuł się fatalnie, odczuwał duszności, które mogły wskazywać na chorobę wieńcową, tym bardziej, że miał również niepokojące bóle w klatce piersiowej.
Uważał, że jest uzależniony od hamburgerów. Tłumaczył to tym, że jak tylko przestawał się odżywiać się śmieciowym jedzeniem stawał się nerwowy, a gdy znowu do niego wracał, odczuwał niemal euforię podczas jedzenia.
Cisna postanowił sprawdzić, czy to prawda. Zaczął żywić się wyłącznie w restauracjach McDonald's, poczynając od śniadania, a na kolacji kończąc. Jednak nie jadł bez opamiętania jak Spurlock w filmie "Supersize Me". Starał się trzymać powszechnie znanych zaleceń dietetyków.
Przede wszystkim starał się nie jeść więcej niż 2 tys. kalorii dziennie, choć mógł się objadać dowoli. Jak tylko ujawnił swój plan, w miejscowej restauracji zaoferowano mu darmowe posiłki.
Cisna starał się odżywiać racjonalnie. Jak to wyglądało?
Na śniadanie najczęściej serwował sobie dwie kanapki Egg White Delight McMuffin, każda o zawartości 250 kalorii, w których są grillowane białka jajek, kanadyjski bekon (grubo krojone wędzone polędwiczki wieprzowe), a do tego ser oraz pełnoziarnista bułka typu english muffin). Oprócz tego codziennie rano zjadał miseczkę płatków owsianych z mlekiem o 1-proc. zawartości tłuszczu.
Na lunch najczęściej sięgał jedynie po sałatkę. Obiad był już zdecydowanie bardziej pożywny: zjadał hamburgery, zwykle Big Maca lub McRoyala, czasami dokładał do tego deser, zwykle lody.
Cisna nie ograniczył się tylko do diety. Postanowił również więcej ćwiczyć. Spacerował 45 minut dziennie. Efekty?
W ciągu 180 dni takiego stylu życia udało mu się zrzucić prawie 27 kilogramów - schudł z ponad 127 kg do 101 kg. Wskaźnik jego BMI spadł z 38 do 30 punktów. Zmniejszył się również poziom tzw. złego cholesterolu (LDL) we krwi z 249 do 170 mg/dl, czyli do poziomu zalecanego przez kardiologów. I niemal całkowicie pozbył się równie wydatnego brzucha.
Specjaliści przyznają, że odżywiając się tak, jak John Cisna można schudnąć, bo zależy to przede wszystkim od tego, jak dużo jemy. Nie zalecają jednak, by odżywiać się w restauracjach McDonald's.
Dietetyczka z Nowego Jorku, Elisa Zied tłumaczy w wypowiedzi dla "Today", że w potrawach, jakie są w nich oferowane brakuje wielu ważnych dla składników pokarmowych. (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama