Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 12 listopada 2024 08:02
Reklama KD Market

Falenta: jestem niewinny; nie wierzę, że Łukasz N. nagrywał polityków

Biznesmen Marek Falenta, któremu postawiono zarzuty współudziału w nielegalnych podsłuchach polityków, zaprzecza, by był zaangażowany w ten proceder. Nie wierzy też, że nagrań dokonywał podejrzany w tej sprawie Łukasz N.



Falenta powiedział, że miał kontakty z Łukaszem N., kiedy przychodził do restauracji na spotkania biznesowe, obsługiwane przez niego. "Nie jestem szaleńcem i nie podjąłbym takiej akcji. Jestem na rynku od 17 lat, posiadam około 30 firm, zatrudniam około 2 tys. ludzi. Nie jestem samobójcą" - mówił Falenta w piątek w RMF FM.

Na pytanie, czy wierzy, że sąd oczyści go z zarzutów, odpowiedział: "Czas pokaże, ja (...) udowodnię, że jestem w tej sprawie niewinny i ta sprawa została wywołana tylko przez to, że chciałem 12 milionom Polaków dać tani węgiel".

Zapytany, czy wierzy, że polityków nagrywał zatrudniony w restauracji Sowa i Przyjaciele Łukasz N., Falenta odpowiedział: "Nie wierzę".

Potwierdził, że zna i swego czasu zatrudniał N. "Dla mnie był to człowiek stworzony do tej pracy, bardzo otwarty, mega sprzedawca. Wszyscy go lubili. Znał praktycznie całą Warszawę. Wszyscy lubili przebywać w tej restauracji, w słynnych VIP-promach" - opisywał.

Przyznał, że oprócz Łukasza N., zna także dziennikarza Piotra Nisztora, który ujawnił nielegalne nagrania. "Znam Piotra Nisztora, też to jest okres około pięciu lat. To są normalne spotkania dziennikarskie, Piotr pisał wielokrotnie o naszych firmach". Dodał, że Nisztor pisał o mafii węglowej.

"Myślę, że i tak sprawca tych nagrań zostanie niedługo ujawniony" - dodał.

Falenta dostał zarzuty współudziału w procederze nielegalnych podsłuchów polityków. Postawiono je także biznesmenowi Krzysztofowi Rybce. W środę wieczorem obu zwolniono za kaucją.

Prokurator zarzucił obu zatrzymanym we wtorek współsprawstwo - także z podejrzanymi kelnerami Łukaszem N. i Konradem L. - w popełnianiu czynów polegających na nieuprawnionym zakładaniu i posługiwaniu się urządzeniem nagrywającym oraz ujawnieniu utrwalonych rozmów innym osobom.

Prokuratura nie podała szczegółów zarzutów. "Gazeta Wyborcza" twierdzi, że Falenta kupił nagrania od kelnerów i przekazał je za czyimś pośrednictwem tygodnikowi "Wprost". Miał mu pomagać w tym jego szwagier, Rybka (ich adwokaci poinformowali media, że obaj zgadzają się na podawanie ich nazwisk).

Podejrzani nie przyznali się i złożyli wyjaśnienia. Grozi im do 2 lat więzienia.

Wobec Falenty prokurator zastosował poręczenie majątkowe w kwocie miliona zł, zakaz opuszczania kraju oraz dozór policji. Wobec Rybki zastosowano poręczenie majątkowe w kwocie 20 tys. zł, zakaz opuszczania kraju oraz dozór policji. (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama