Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 19:20
Reklama KD Market

POLSKA. Wokół afery taśmowej

Ponad połowa Polaków niezadowolona z sytuacji w kraju

Ponad połowa Polaków (59 proc.) uważa, że sprawy w kraju idą w złym kierunku. Przeciwnego zdania było 25 proc. badanych, a 16 proc. nie potrafiło zająć stanowiska w tej kwestii - wynika z czerwcowego sondażu TNS Polska.



W porównaniu do wyników z maja zmniejszył się udział ocen negatywnych na temat kierunku biegu spraw w Polsce o 3 punkty procentowe. Poziom ocen pozytywnych utrzymuje się natomiast na podobnym poziomie - wzrost o 1 pkt proc. Ponad połowa respondentów (55 proc.) uważa, że polska gospodarka znajduje się w stanie kryzysu. Zdaniem 41 proc. ankietowanych jest to lekki kryzys, a w ocenie 14 proc. badanych gospodarka naszego kraju znajduje się w stanie głębokiego kryzysu. Przeciwnego zdania jest 38 proc. Polaków, którzy uważają, że polska gospodarka rozwija się. W ocenie 35 proc. jest to jednak powolny rozwój, a dla 3 proc. ankietowanych gospodarka polska znajduje się w stanie dynamicznego rozwoju.

Jak podkreśla TNS Polska, czerwcowe wyniki wyróżniają się znacząco mniejszym odsetkiem negatywnych opinii o stanie polskiej gospodarki w porównaniu do wyników uzyskanych w maju. Negatywne oceny spadły o 7 punktów procentowych, natomiast wzrósł poziom odpowiedzi pozytywnych - o 5 punktów procentowych.

Zdaniem 47 proc. Polaków, w ciągu najbliższych trzech lat materialne warunki życia będą mniej więcej takie same jak obecnie. W ocenie 23 proc. ankietowanych warunki życia zmienią się na lepsze, 24 proc. badanych uznało, że ulegną one pogorszeniu, zaś 6 proc. nie potrafiło wyrazić opinii w tej sprawie.

Podobnie kształtowała się sytuacja przed miesiącem. Nieznacznie wzrósł odsetek pozytywnych prognoz (o 2 pkt proc.) oraz o 5 pkt proc. zmniejszył się odsetek ocen negatywnych.

Według TNS Polska w czerwcu oceny netto trzech wskaźników nastrojów społecznych pozostają ujemne. Oznacza to, że Polacy częściej oceniają negatywnie niż pozytywnie kierunek biegu spraw w Polsce, stan gospodarki oraz prognozę materialnych warunków życia. Niemniej wskaźnik oceny netto prognozy materialnych warunków życia w ciągu nadchodzących trzech lat jest najlepszy od czterech lat.

W porównaniu do wyników sprzed miesiąca wszystkie trzy oceny polepszyły się. Największy wzrost dotyczy wskaźnika oceny netto prognozy materialnych warunków życia w ciągu najbliższych trzech lat (o 7 pkt proc.) i wskaźnika oceny stanu gospodarki (12 pkt proc.). Wskaźnik oceny netto kierunku zmian w kraju wzrósł natomiast o 4 pkt proc.

Zdecydowana większość respondentów (71 proc.) jest zdania, że znalezienie pracy w Polsce jest trudne, bądź w ogóle niemożliwe. Większość z tych osób (49 proc. ogółu) uważa, że trudno jest znaleźć jakąkolwiek pracę w Polsce, a co piąty badany (22 proc.) uważa, że w ogóle nie można znaleźć zatrudnienia.

Optymiści stanowią tu jedną czwartą społeczeństwa (25 proc.). Mimo to, jedynie 2 proc. sądzi, że można bez większych kłopotów znaleźć dobrą pracę, a 23 proc. jest zdania, że pracę można znaleźć, ale niekoniecznie taką, jaką by się chciało.

Czerwcowe wyniki kształtują się podobnie jak przed miesiącem. O 2 pkt proc. wzrosły oceny pozytywne, a o 3 pkt proc. zmniejszył się poziom ocen negatywnych.

Sondaż TNS Polska został zrealizowany w dniach 6-11 czerwca tego roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1000 mieszkańców Polski w wieku 15 i więcej lat. (PAP)

 

Eksperci: wiarygodność premiera do odzyskania, ale pod pewnymi warunkami

Realny i długofalowy program naprawczy oraz przesunięcie uwagi na sprawców podsłuchów mogą pomóc w odzyskaniu wiarygodności premiera Donalda Tuska - oceniają eksperci, komentując możliwe scenariusze działań rządu po publikacji nagrań prywatnych rozmów polityków.

Prof. Andrzej Rychard z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN podkreślił w rozmowie z PAP, że Tusk może odzyskać zaufanie społeczne, ale muszą być spełnione określone warunki. "Im bardziej ciężar uwagi i zainteresowania będzie się przesuwał z faktu treści podsłuchanych rozmów na fakt nagrania, które miało zorganizowany charakter i trwało przez długi okres czasu, tym większa jest szansa, że premier może sobie z tym poradzić" - ocenił socjolog.

Według niego, uwaga Polaków od kilku dni skupia się bardziej na fakcie nagrywania polityków, a nie na treści rozmów. "To świadczy o tym, że dla części opinii publicznej samo nagrywanie polityków jest dużo bardziej bulwersujące niż to, co ci politycy tam powiedzieli" - podkreślił Rychard. Tym bardziej, że - jak przekonywał ekspert - podsłuchane rozmowy polityków, mimo wulgarnego języka i stylu, mogą się niektórym podobać.

"Mogą uwiarygadniać władzę jako twardą i dbającą o polskie interesy i nie dającą sobie w kaszę dmuchać" - powiedział Rychard. Zastrzegł przy tym, że to, co w nagraniach jest ewidentnie złe, dotyczy byłego ministra transportu Sławomira Nowaka; za wątpliwą uznał też "ochoczość, z jaką prezes NBP Marek Belka wkraczał w rolę polityczną". Powołując się na obserwacje komentarzy zamieszczanych w internecie, ekspert zwrócił też uwagę, że dość powszechne jest przekonanie, że treść podsłuchanych rozmów nie jest dewastująca dla polskiego rządu.

Za istotny element sprawy Rychard uznał sprawność rządu w wykryciu sprawców podsłuchów; wówczas - w jego ocenie - w większym stopniu możliwe będzie także przesunięcie uwagi na fakt nielegalnego nagrywania polityków. "Jeżeli to się szybko wykaże, opanuje się sytuację w ten sposób, że znajdzie się źródła, autorów nagrań, a potem dojdzie do bilansu w połączeniu z jakimiś decyzjami personalnymi, to wówczas może powstać komunikat, który będzie wytrącał opozycji pewne argumenty" - ocenił socjolog.

"Zastanawiające jest także to, że atak opozycji jest, nie chciałbym powiedzieć rutynowy, ale nie jest nadzwyczajnie agresywny w tej sytuacji (...). Jak na opozycję, jest ona dość wstrzemięźliwa, co może wynikać albo z jej słabości, albo z tego, że jednak na jakimś poziomie opozycja rozumie ten problem, i rozumie jego wagę" - podkreślił. Dodał, że taka postawa polityków opozycji byłaby czymś optymistycznym z punktu widzenia interesu państwa.

Ekspert zwrócił uwagę, że dotychczasowy odbiór afery poza granicami kraju nie jest niszczący dla wizerunku Polski jako wiarygodnego kraju w strukturach Unii Europejskiej. Rychard zastrzegł jednak, że publikacja nagranych rozmów może zaszkodzić w polskiej grze o stanowiska w Unii Europejskiej.

Prof. Roman Baecker, politolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu powiedział PAP, że mimo spadku notowań rządu i PO, Tusk ma jeszcze szansę na odwrócenie spadkowej tendencji. "Kluczowe jest jednak wyciągnięcie wniosków z tej afery podsłuchowej, ale wniosków o charakterze długofalowym, strategicznym. To oznacza, że poprawa może nastąpić wtedy, gdy premier przedstawi realny program zmian sposobu funkcjonowania najważniejszych polityków w państwie" - powiedział ekspert.

"Polacy piętnują to, co można nazwać drobnym, spryciarskim i rynsztokowym funkcjonowaniem w świecie politycznym. Chodzi nie tyle o język, co dbanie o swoje prywatne interesy, pozycję polityczną czy sieci układów personalnych. No i jeszcze to, że do tej pory żaden z tych nagranych polityków nie powiedział wyraźnie, że to była prywatna kolacja czy obiad i za nią zapłacił z własnych pieniędzy" - dodał Baecker.

Pytany o dotychczasowy brak dymisji w rządzie ekspert ocenił, że premier powinien wyciągnąć bardzo poważne wnioski, które nie będą dotyczyły pojedynczego polityka, ale całego sposobu funkcjonowania. "I powinien te wnioski wprowadzić w życie, wówczas miałby szansę na odzyskiwanie wiarygodności" - powiedział. Zaznaczył też, że obecne przesunięcie poparcia, głównie młodych ludzi w kierunku partii Janusza Korwina-Mikke, polega na tym, że szukają oni "kogokolwiek kto nie byłby związany z od lat istniejącą sceną polityczną".

"Do tej pory premier dymisjonował wtedy, gdy były wątpliwości natury etycznej albo kryminalnej, natomiast w tym przypadku nie ma czegoś takiego jak chociażby sugestia, że popełniono coś nieetycznego albo kryminalnego w obszarze działalności publicznej. Tylko że opinia publiczna ma coraz wyższe wymagania, a tymczasem rządzący politycy mają coraz bardziej obniżoną możliwość samooceny" - zwrócił uwagę Baecker.

Jego zdaniem afera związana z podsłuchami nie wpłynie negatywnie na ocenę Polski i jej wiarygodności w Unii Europejskiej. "Politycy europejscy są przyzwyczajeni do tego, że od czasu do czasu wybuchają afery i skandale. Tego typu afery zazwyczaj dotyczą malwersacji, korupcji lub nepotyzmu, tym samym to, co dzieje się w Polsce wszyscy rozsądni politycy traktują jako coś w rodzaju zemsty osoby bądź być może instytucji, która zorganizowała sieć podsłuchów" - mówił politolog. (PAP)

 

Politolog: kroki Kaczyńskiego - spóźnione i skazane na niepowodzenie

Polityczne kroki lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego dotyczące ujawnienia nielegalnych nagrań są spóźnione i skazane na niepowodzenie - ocenił w czwartek specjalista ds. marketingu medialnego dr Wojciech Jabłoński z Uniwersytetu Warszawskiego.

Lider PiS poinformował w czwartek o złożeniu wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu z prof. Piotrem Glińskim jako kandydatem na premiera. Kaczyński zapowiedział także wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu szefa NBP Marka Belki oraz zawiadomienie do prokuratury możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Donalda Tuska ws. dotyczącej Amber Gold.

"W sensie politycznym Kaczyński wymyśla kroki skazane na niepowodzenie" - ocenił Jabłoński.

Według niego opozycja od początku ujawnienia podsłuchów nie była w stanie wpaść na żaden skuteczny, polityczny pomysł, który mógłby zaszkodzić Tuskowi, a obecnie wraca do pomysłów, które się nie sprawdziły: rządu technicznego, kandydatury Glińskiego na premiera.

Zdaniem politologa sprawa podsłuchów pokazała, że PiS - największa partia opozycyjna - nie miał przygotowanej strategii na wypadek takiej afery. "Paradoksalnie afera podsłuchowa może zaszkodzić bardziej PiS niż PO" - uważa Jabłoński. Według niego przy braku skuteczności działania oraz rosnącym dystansie czasowym od ujawnienia nagrań, PiS trudno będzie utrzymać przewagę w sondażach.

Według politologa Kaczyński ws. wotum nieufności od początku powinien był prowadzić negocjacje ze wszystkimi klubami, nie wykluczając Twojego Ruchu, nadawać ton wydarzeniom, na bieżąco komentując pojawiające się rewelacje, a także spróbować rozmawiać z prezydentem Bronisławem Komorowskim. "Pojawiają się dywagacje, że Kaczyński - świadomie lub nieświadomie - nie chce przejąć władzy" - dodał politolog. "Kaczyński stawia się w roli przegranego, który wciąż ma pretensje o to, że przegrywa" - ocenił.

Szef PiS powiedział na czwartkowej konferencji w Sejmie, że złożenie wniosku ws. wotum nieufności wobec rządu, to dla PiS obowiązek polityczny i moralny. Dodał, że sprawa podsłuchów nie może być zbyta jednym głosowaniem poprzedzonym dziesięciominutowymi oświadczeniami klubów.

W środę Sejm udzielił wotum zaufania rządowi Donalda Tuska. Rząd poparło 237 posłów, przeciw wyrażeniu wotum zaufania opowiedziało się 203, nikt nie wstrzymał się od głosu. (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama