Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 8 października 2024 00:34
Reklama KD Market

Glenn Beck: myliłem się co do Iraku. Dick Cheney: ja nie

W związku z sytuacją w Iraku w programach publicystycznych znów pojawili się zwolennicy inwazji z 2003 roku i znów są traktowani niczym eksperci, choć nie spełniło się żadne z ich przewidywań. Wszyscy potępiają administrację Obamy za wycofanie wojsk, a za chaos na tle religijnym winią samego prezydenta. Bywają jednak wyjątki.



Superkonserwatysta Glenn Beck, którego życiowym przesłaniem jest atakowanie demokratów, a w szczególności Baracka Obamy, niespodziewanie przyznał rację tym wszystkim, którzy występowali przeciw napaści na Irak. Równocześnie wezwał członków obu partii, by nie godzili się na nową wojnę.

Tymczasem zwolennicy inwazji, w tym oczywiście Dick Cheney i jego córka Liz, która bez powodzenia próbuje zrobić karierę polityczną, na łamach „The Wall Street Journal” oskarżyli Obamę o porzucenie Iraku i nieumiejętność utrzymania pokoju, co zachęca terrorystów do coraz śmielszych działań. Były wiceprezydent odegrał instrumentalną rolę w uzasadnianiu inwazji na Irak. Za rzecz absolutnie konieczną uważał poszukiwania nigdy nie znalezionej broni masowego rażenia. Jeszcze w październiku ubiegłego roku w programie Fox News Cheney, podtrzymując to kłamstwo, argumentował, że wojna wyeliminowała potencjalne zagrożenie ze strony irackich terrorystów wyposażonych w tę niebezpieczną broń. Teraz Dick i Liz Cheney krytykują Obamę za zaniedbania w zakresie obrony Iraku przed terrorystami. Uważają, że USA są zobowiązane do przyjścia Irakowi z wojskową pomocą.

Portal Huffington Post przypomina, że Krajowa Rada Wywiadu (NIC), podlegająca bezpośrednio dyrektorowi CIA, już w 2005 roku ustaliła, że inwazja USA na Irak walnie przyczyniła się do sprowadzenia bliskowschodnich terrorystów do tego kraju.

(eg)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama