Senator stanowy z Nowego Jorku, demokrata Gustavo Rivera, przedstawił dość szokującą propozycję o przyznaniu nieudokumentowanym imigrantom szeroko zakrojonych przywilejów, łącznie z prawem do głosowania na poziomie lokalnym i stanowym.
Rivera chce przyznać milionom nieudokumentowanych mieszkańców swego stanu prawa dotychczas zastrzeżone wyłącznie dla obywateli USA. W rozmowie z agencją Reutersa senator wyjaśnił, że w Nowym Jorku mieszkają blisko 3 miliony nielegalnych imigrantów. Chociaż stan ten traktują jak swój dom, to są pozbawieni wszelkich praw. Dlatego proponuje, by ci, którzy przynajmniej od 3 lat mieszkają i płacą podatki w Nowym Jorku, złożą przysięgą na stanową konstytucję i zobowiążą się do przestrzegania nowojorskich praw oraz wykażą wolę pełnienia obowiązku ławnika, korzystali z takich samych przywilejów i świadczeń, jak obywatele, łącznie z ulgami za czynsz na stanowych uczelniach i opieką medyczną w ramach programu Medicaid.
Oczywiście plan Rivery spotkał się z ostrą reakcją republikanów, szczególnie zaś odłamu reprezentującego konserwatywną Tea Party. Herbaciarze podejrzewają, że jedynym celem senatora jest przyciągnięcie nielegalnych do Partii Demokratycznej teraz, gdy wobec "wyniszczającej marksistowskiej polityki rządu" demokraci boją się, że poniosą porażkę we wszystkich wyborach. (eg)
Reklama