W trzecią niedzielę czerwca w Stanach Zjednoczonych obchodzony jest Dzień Ojca. W tym roku mija sto cztery lata odkąd ustanowiono to święto. Rola ojca od tego czasu uległa radykalnej przemianie.
Dokładnie sto cztery lata temu mieszkanka małej miejscowości Spokane, w stanie Waszyngton, Sonora Smart Dodd, wystąpiła z inicjatywą ustanowienia Dnia Ojca. Po utracie matki, uczestnicząc w mszy, podczas której honorowano rolę matek w rodzinie, zdała sobie sprawę, że to nie kto inny, jak jej ojciec, William Smart, zajmuje się teraz nią i jej sześciorgiem rodzeństwa. Sonora chciała w ten sposób oddać hołd opiekunowi, który burzył stereotypowy wizerunek ojca z początku XIX wieku, jako leniwego pijaka.
O ile poświęcenie Williama Smarta było wówczas czymś niespotykanym, to dziś nie jest niczym niezwykłym. Według danych amerykańskiego Biura Spisu Ludności, w 2009 roku aż 158 tys. ojców nie podjęło pracy, by opiekować się dziećmi. Dane z 2006 roku mówią zaś o tym, że 70 proc. ojców codziennie ze swoimi sześcioletnimi pociechami siadało do wspólnych posiłków. Zgodnie z tym , co podają raporty U.S. Census Bureau, mężczyźni sprawdzają się w czytaniu swoim dzieciom, udzielaniu pochwał i zabieraniu swoich latorośli na wycieczki.
Współcześnie ojcowie borykają się jednak z wieloma problemami. 15 proc. rodziców samotnie wychowujących dzieci to dziś mężczyźni. W 2006 roku w 2,5 mln domów głową rodziny był samotny ojciec, co stanowi ok. 4 proc. społeczeństwa.
AS (MSNBC, Inf. wł.)
Reklama