Derrick Smith automatycznie utracił fotel posła stanowej Izby Reprezentantów wraz z ogłoszeniem werdyktu przez ławę przysięgłych federalnego sądu rejonowego w Chicago.
Afroamerykański polityk został uznany winnym próby wymuszenia haraczu oraz przyjęcia łapówki wysokości 7 tys. dol. w zamian za pomoc w uzyskaniu grantu stanowego przez placówkę przedszkolną. Okazało się później, że przedszkole było fikcyjne, a jego rzekomy właściciel współpracował z FBI.
Smith w dalszym ciągu nie przyznaje się do winy i zamierza wnieść apelację od wyroku; kwestionuje wiarygodność zeznań koronnego świadka - tajnej wtyczki FBI i rzetelność materiału dowodowego, pochodzącego głównie z podsłuchu.
Potępił też metody zastosowane w dochodzeniu przez śledczych federalnych, którzy zastawili na niego pułapkę z udziałem prowokatora.
Przypomnijmy, że po ogłoszeniu przez władze federalne aktu oskarżenia w 2012 r., Smith został wydalony ze stanowej Izby Reprezentantów. Był pierwszym ustawodawcą od 100 lat pozbawionym stanowiska przez parlamentarzystów.
Jednak w 2013 odzyskał urząd posła 10. okręgu, gdy wygrał wybory zdobywając 77 proc. głosów.
Wyrok sądu federalnego na dobre pozbawia Smitha urzędu posła. Jego następcę wybierze specjalny komitet złożony z przywódców Partii Demokratycznej z 10. okręgu. Komisji będzie przewodniczyć Walter Burnett, afroamerykański radny 27. okręgu miejskiego, znajdującego się w obszarze 10. okręgu parlamentarnego.
(ao)