Mieszkanka Illinois została postawiona w stan oskarżenia pod zarzutem wyłudzenia tysięcy dolarów na rzekome leczenie raka.
31-letnia Alissa Jackson nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów, stając przed sądem powiatu St. Clair w południowo-zachodnim Illinois. Ubrana w pomarańczowy kombinezon więzienny Jackson poinformowała sędziego o zamiarze zatrudnienia prawnika. Sędzia przyznał oskarżonej prawo odpowiadania z wolnej stopy po zapłaceniu 100 tys. dol. kaucji.
Detektyw Mark Heffernan z Belleville powiedział reporterowi "Chicago Tribune", że śledztwo przeciwko Jackson rozpoczęło się przed miesiącem, gdy członkowie lokalnej społeczności zaczęli podejrzewać, że kobieta kłamie na temat na temat swej rzekomo śmiertelnej choroby. Policji udało się ustalić, że Jackson nigdy nie cierpiała na raka, choć lokalna społeczność kilkakrotnie organizowała zbiórki funduszy na jej kurację.
Nie wiadomo, jak długo Jackson prowadziła swą oszukańczą działalność.
Akt oskarżenia zarzuca, że Jackson, mężatka z pięciorgiem dzieci, 12 maja zainkasowała 500 dol. w lokalnej restauracji Pizza Hut, która przeznaczyła 20 proc. zysków z tego dnia na pomoc kobiecie. Jackson podejrzewa się ponadto o kradzież dalszych 500 dol. kobiecie, która od stycznia do marca zbierała fundusze na leczenie rzekomo chorej.
Prokuratura powiatu St. Clair próbuje ustalić listę osób poszkodowanych przez Jackson. Prokurator Brendan Kelly stwierdził jedynie, iż "Jackson wyłudziła nie mniej niż kilka tysięcy dolarów. (ak)
Reklama