Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 21 listopada 2024 17:08
Reklama KD Market

Sąd nie jest już azylem dla nielegalnych

Nielegalni mogą zacząć unikać sądów, nawet w tak błahych sprawach, jak zapłacenie mandatu. Czekać mogą na nich bowiem agenci imigracyjni



Nielegalną imigrantkę z Gwatemali Rosario Socope czekała niemiła niespodzianka, gdy opuszczała sąd na nowojorskim Brooklynie, gdzie uczestniczyła w przesłuchaniach w sprawie popełnionego wykroczenia. Przed drzwiami sali sądowej czekali na nią agenci imigracyjni. Na oczach osłupiałego męża, pracownika opieki społecznej agenci zakuli Socope w kajdanki, odwożąc do ośrodka zatrzymań imigrantów. Czekała ją deportacja.

Incydent ten był tylko jednym z serii podobnych przypadków, które miały miejsce w całym kraju, a o których obrońcy imigrantów i politycy mówią, że zasiały strach wśród nielegalnych, budząc ich lęk przed systemem sprawiedliwości. − Jeśli nielegalni nie uważają sądu za bezpieczne miejsce, to przestaną stawiać się przed obliczem przedstawicieli prawa – mówi Nyasa Hickey, prawniczka imigracyjna reprezentująca Socope.

Przez lata, nawet w okresie, gdy liczba deportacji dochodziła do rekordowego poziomu, agenci urzędu imigracyjnego powstrzymywali się od przesłuchiwania czy zatrzymywania nielegalnych imigrantów w okolicach miejsc uznanych za „wrażliwe”, w tym szczególnie w pobliżu szkół, domów modlitwy, szpitali, czy podczas demonstracji publicznych. Teraz zwolennicy imigracji i politycy do listy tej starają się dodać budynki sądowe.

Obrońcy nielegalnych argumentują, że aresztowania w budynkach sądowych zniechęcają imigrantów do realizacji swojego konstytucyjnego prawa do sprawiedliwego procesu, dochodzenia naprawy swoich krzywd, takich jak roszczenia płacowe wobec pracodawców, czy spełniania obywatelskich obowiązków, jak np. zapłacenie mandatu.

Joanne Lin, radca prawny Amerykańskiej Unii Wolności Obywatelskich w Waszyngtonie, przyznaje, że od 2013 roku słyszała nawet o kilkudziesięciu przypadkach, kiedy to nielegalnych zatrzymywano lub przesłuchiwano podczas ich pobytu w budynku sądowym. − Nie mam wątpliwości, że jest to tylko wierzchołek góry lodowej. Sądy muszą być otwarte, dostępne i bezpieczne dla członków wszystkich społeczności bez względu na ich status imigracyjny – twierdzi Lin.



Mgliste wytyczne

W roku 2011 John Morton, wysoki rangą urzędnik Immigration and Customs Enforcement, wydziału Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego znanego jako ICE, wydał memorandum potwierdzające listę „wrażliwych miejsc”, w których agenci powinni powstrzymywać się od zatrzymywania nielegalnych, z wyjątkiem przypadków, gdy mają do czynienia z groźnymi kryminalistami.

W marcu tego roku ICE uaktualniło wytyczne dla swoich agentów – przyznaje jej rzeczniczka Virginia Kice. Przedstawiciele agencji odmawiają publicznego omawiania szczegółów nowych instrukcji, twierdząc, że to informacje poufne. Wiadomo jednak, że memorandum z 2011 r. nie zostało rozszerzone na budynki sądowe.

Podczas prywatnego spotkania z kilkoma przedstawicielami agencji w marcu br. Lin otrzymała informacje, że agenci będą przeprowadzać działania egzekucyjne w sądach tylko wobec tych nieudokumentowanych imigrantów, którzy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego bądź są poszukiwanymi kryminalistami. Lin twierdzi, że uzyskała wówczas zapewnienie, że wszelkie tego typu działania będą przeprowadzane tylko w niepublicznych częściach budynków sądowych. Wspomniani przedstawiciele podobno zapewniali przy tym, że budynki sądowe „nadają się lepiej” do dokonywania zatrzymań niż np. domy prywatne, w których częściej niż w budynkach publicznych dochodzi do użycia siły.

Istnienie nowych wytycznych potwierdza także w korespondencji z naszą gazetą Gail Montenegro, rzeczniczka chicagowskiego oddziału ICE: "Potwierdzam, że niedawno ICE wystosował wytyczne dotyczące egzekwowania prawa w pobliżu lub w budynkach sądowych, lecz szczegóły wytycznych muszą pozostawać poufne".

Mimo mglistych wytycznych – twierdzą organizacje proimigranckie – agenci imigracyjni wciąż dokonują w budynkach sądowych zatrzymań imigrantów, którzy stanowią niewielkie lub nawet żadne zagrożenie dla społeczeństwa.



Kultura strachu ICE

30-letnia Socope pierwszy raz próbowała dostać się do Stanów Zjednoczonych w 2008 r., jednak została zatrzymana na granicy i deportowana do Meksyku. Powróciła do USA w tym samym roku. Dotarła do Nowego Jorku, gdzie zamieszkała z mężem na Brooklynie, utrzymując się ze sprzątania domów.

W roku ubiegłym, po scysji z właścicielem wynajmowanego mieszkania, Socope, która – jak twierdzą jej prawnicy – nigdy wcześniej nie została uznana winną przestępstwa, została aresztowana i oskarżona o napaść oraz posiadanie broni. Jej prawnicy i pracownik socjalny wynegocjowali ugodę sądową, w myśl której skazana podda się leczeniu odwykowemu i psychicznemu, co pozwoli jej uniknąć kary bezwzględnego więzienia.

W myśl obecnie obowiązujących priorytetów federalnych Socope wydaje się więc być priorytetem trzeciorzędnym, pozostając daleko poza imigrantami skazanymi za popełnienie poważnych przestępstw i uważanymi za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Jej prawnicy wprawdzie potwierdzają, że Socope przebywa w tym kraju nielegalnie, ale jednak korytarz sądowy nie jest odpowiednim miejscem, by dokonać zatrzymania. Socope przebywa teraz pod opieką kuratora sądowego. Nosi na nodze nadajnik monitoringu elektronicznego, a adwokat Hickey prowadzi działania na rzecz wstrzymania jej deportacji.

W wywiadzie udzielonym w ubiegłym tygodniu reporterowi „The New York Times” Socope przyznała, że w chwili zatrzymania miała wrażenie, że do aresztowania przyczynili się jej prawnicy. − Aresztowanie całkiem złamało jej zaufanie w nasz system sprawiedliwości – przyznaje Hickey.

Adwokaci twierdzą, że nie są im znane kryteria selekcji imigrantów do egzekwowania prawa w budynku sądowym. Lin wyjaśnia, że przedstawiciele urzędu imigracyjnego mogą korzystać z kombinacji metod, zarówno wybierając przypadkowo imigrantów, którzy muszą stawić się w sądzie, jak i korzystając z baz danych sądowych i urzędu imigracyjnego.



Politycy w kilku regionach kraju już wywierają naciski na władze imigracyjne, by wyjaśnić kontrowersyjną praktykę. Grupa stanowych ustawodawców z Wisconsin w piśmie do szefa ICE zażądała natychmiastowego wstrzymania wszelkich przesłuchań i zatrzymań nielegalnych w budynkach sądowych całego stanu. Demokratyczna federalna kongresmanka z tego stanu Gwen Moore zabiega o podpisy innych polityków pod podobnym listem, który jeszcze w tym tygodniu zamierza przesłać do Jeha Johnsona, sekretarza Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego.

− Zrażając ludzi do korzystania z usług sądowych, ICE tworzy kulturę strachu, która podważa bezpieczeństwo publiczne, zdolność instytucji do egzekwowania prawa oraz poważnie utrudnia systemowi sądownictwa wykonywanie podstawowych funkcji – czytamy w liście skierowanym do Homeland Security Department.

(Na podst. NYT, inf.wł.ak)

illegal_2

illegal_2

illegal_3

illegal_3

imigranci

imigranci

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama