Burmistrz Rahm Emanuel chce podwyższyć o około 1,5 dol. podatek od używania telefonu komórkowego. Podwyżkę już zatwierdził parlament stanowy i wysłał ustawę gubernatorowi do podpisu. Wymagane też jest przegłosowanie podwyżki przez radę miasta, ale to najprawdopodobniej będzie zwykła formalność.
Można się spodziewać, że radni chętnie zatwierdzą podwyżkę podatku od telefonii komórkowej, ponieważ przypuszczalnie zastąpi ona wcześniej zaproponowaną przez Emanuela podwyżkę podatku od nieruchomości.
Obydwie podwyżki przyniosłby takie same dochody − podatek od telefonów komórkowych 50 mln dol. dochodu w skali rocznej, a podwyżka podatku od nieruchomości 250 mln dol w ciągu pięciu lat.
Oryginalnie burmistrz uzasadniał zwiększenie podatku od używania komórek koniecznością uzyskania dodatkowych dochodów na opłacenie funkcjonowania centrum dyspozycyjnego 911. Obecnie jednak nie zaprzecza doniesieniom mediów, któe spekulują, że przeznaczy dodatkowe fundusze na różne cele, m.in. na spłaty niedoborów w systemach emerytalnych pracowników miasta.
Jak informuje witryna Watchdog.org, sektor telefonii bezprzewodowej postawił burmistrzowi zarzuty, że w przeszłości z podatków od komórek finansował nie tylko centrum 911, ale też inne przedsięwzięcia.
Miesięczny podatek od posiadania komórki wynosi obecnie 2,50 dol.; po podwyżce postulowanej przez Emanuela osiągnąłby prawie 4 dolary.
Podatek od telefonii bezprzewodowej będący sumą podatku stanowego i miejskiego wynosi 14 procent. Chicago należy do dziesięciu miast, w których abonenci telefonii komórkowej płacą najwyższe podatki od serwisu.
(ao)