Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 00:23
Reklama KD Market
Reklama

Od nielegalnego imigranta do obywatela - przez wojsko

Administracja Baracka Obamy chce, by nieudokumentowani imigranci mogli służyć w armii i dzięki temu otrzymali amerykański paszport. Departament Obrony zamierza rozszerzyć prawo do służby wojskowej na tzw. DREAMersów – młodych ludzi, którzy do USA przybyli nielegalnie jako dzieci.



Pomysł, aby osoby przebywające w USA nielegalnie mogły służyć w amerykańskiej armii, nie jest nowy. W 2008 roku prezydent George W. Bush zdecydował, że do wojska mogą zostać wcieleni nieudokumentowani imigranci „posiadający wyjątkowe kwalifikacje językowe lub medyczne”. W ramach programu Military Accessions Vital to the National Interest (MAVNI) w szeregi amerykańskiej armii wstąpiło około 3 tys. nieudokumentowanych imigrantów.

Najnowsza propozycja forsowana m.in. przez demokratycznego senatora z Illinois Dicka Durbina otwierałaby drogę do służby wojskowej, a w przyszłości także do amerykańskiego obywatelstwa tysiącom nielegalnych imigrantów, którzy objęci zostali wprowadzonym w 2012 roku programem odroczonych deportacji (Deferred Action for Childhood Arrivals – DACA).

Z inicjatywy Durbina w Phoenix Military Academy w Chicago przed kilkoma dniami odbyło się spotkanie z przedstawicielami Pentagonu. Reprezentująca Departament Obrony podsekretarz stanu Jessica L. Wright przekonywała, że administracja Baracka Obamy nie chce zmarnować ogromnego potencjału, jaki posiadają DREAMersi – młodzi ludzie, którzy do USA przybyli jako małe dzieci i którzy mimo nieuregulowanego statusu uważają Amerykę za swoją ojczyznę.

Wright uważa, że najwyższa pora, by zredefiniować określenie „interes narodowy”, którym posługiwała się administracja Busha, wprowadzając program MAVNI. Według przedstawicielki Pentagonu otwarcie drogi do służby wojskowej młodym nieudokumentowanym imigrantom wyszłoby armii na dobre. – Mielibyśmy do czynienia z większą liczbą wykwalifikowanych kandydatów i większe zróżnicowanie w naszych szeregach.

Na możliwość służby wojskowej entuzjastycznie zareagowali uczniowie chicagowskiej Phoenix Military Academy, która posiada program szkolenia przyszłych rezerwistów. Wielu podopiecznych placówki, mimo że nosi amerykańskie mundury, nie posiada uregulowanego statusu imigracyjnego.

– Wychowałam się w Ameryce i uważam się za obywatelkę tego kraju, mimo że w świetle pewnych statystyk i dokumentów obywatelką USA nie jestem – mówiła nastoletnia Jessica Calderon. Do USA z Meksyku wysłana została nielegalnie przez matkę jako 3-letnie dziecko. Marzeniem dziewczyny są studia w akademii wojskowej West Point i służba w amerykańskiej armii.

Pomysł wcielenia w szeregi wojskowych nieudokumentowanych imigrantów nie wszystkim się jednak podoba. Wielu republikanów przekonuje, że wcielenie do armii i wyposażenie w broń osób, które złamały federalne przepisy i o których czasem niewiele wiadomo, jest najzwyczajniej niebezpieczne i wysyła zły sygnał: łamanie prawa jest w tym kraju nagradzane.

Departament Obrony ma nadzieję, że program zyska poparcie na Kapitolu i zostanie wprowadzony w życie jeszcze latem tego roku.

(mp)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama