Do sądu wpłynęło pięć osobnych oskarżeń o popełnienie przestępstw seksualnych przez księży z diecezji Joliet. Adwokaci powodów przedstawili tysiące dokumentów świadczących o ochronie księży kosztem nieletnich ofiar.
W każdym przypadku diecezja lekceważyła interesy dzieci. Niektóre dokumenty dotyczą spraw z lat pięćdziesiątych XX wieku. Wgląd w postępowanie księży był możliwy dzięki polubownej umowie między diecezją a ofiarą molestowania – Davidem Rudofskim, który zamiast pieniędzy zażądał ujawnienia 7 tys. stron tajnych dokumentów ze szczegółowym opisem postępowania szesnastu księży.
Rudofski przyznaje, że choć sprawa jeszcze się nie zakończyła, to już odczuwa pewną ulgę, ponieważ wreszcie zrobiono pierwszy krok we właściwym kierunku.
W 2005 roku o księżach-pedofilach z biskupem Joliet Josephem Imeschem rozmawiał adwokat Rudofskiego, Jeff Anderson. Zapytany, czy zgłosił przestępstwa duchownych na policję, zdumiony biskup zaprzeczył: „Nie, dlaczego miałbym to zrobić?”.
Diecezja oświadczyła, że ustosunkuje się do sprawy z chwilą, gdy otrzyma oficjalne oskarżenie. Wezwała wszystkie ofiary do zgłaszania seksualnych przestępstw popełnionych przez duchownych i świeckich pracowników równocześnie diecezji i policji.
(eg)
Reklama