Ewa Malcher
Propozycja zalegalizowania marihuany dla celów rekreacyjnych w Illinois jest wprawdzie jeszcze w powijakach. Gdyby jednak doszło do realizacji projektu, to stan zaoszczędziłby miliony dolarów oraz jeszcze więcej zarobiłby.
Z pomysłem legalizacji popularnej trawki wystąpił komisarz rady powiatu Cook John Fritchey, były parlamentarzysta stanowy.
Fritchey zwrócił się do swoich byłych kolegów z legislatury Illinois, by utworzyli specjalną grupę zadaniowa, która przeanalizuje korzyści i mankamenty swobodnego dostępu do cannabisu.
Polityk twierdzi, że ściganie przestępstw dotyczących marihuany jest w Illinois zbyt kosztowne. Jak podkreśla, w Chicago rokrocznie dochodzi do około 20 tys. aresztowań za posiadanie tego narkotyku, ale większość spraw sądowych zostaje umorzona, po wydaniu wielu milionów dolarów z kieszeni podatnika na postępowanie śledcze i procesowe.
Według komisarza Fritcheya, legalizacja konopi indyjskich wyeliminowałaby konieczność ponoszenia zbędnych wydatków, a nawet podreperowałaby finanse stanu.
Niedawno Kolorado zalegalizowało używanie marihuany dla celów rekreacyjnych i uzyskuje z jej sprzedaży duże dochody.
Jak poinformowały władze Kolorado, tylko w pierwszych dwóch miesiącach obowiązywania nowego prawa do kasy stanu wpłynęło prawie 7 mln dol. – 3,5 mln dol. w styczniu i 3,2 mln dol. w lutym.
Z początkiem tego roku Illinois stało się dwudziestym w kraju stanem dopuszczającym zastosowanie marihuany dla celów medycznych.
Jednak przepisy przyjęte przez Illinois mają bardzo restrykcyjny charakter i dlatego wciąż trwa wdrażanie ich w życie; chorzy natomiast nadal nie mogą korzystać z marihuany jako leku na różne dolegliwości.
(ao)
