Sarah Palin ponownie zaskarbiła sobie sympatię członków krajowego stowarzyszenia właścicieli broni (National Rifle association, NRA) mówiąc, co zrobiłaby z terrorystami, gdyby była prezydentem i opowiadając się za bronią w budynkach szkolnych i rządowych.
Na wiecu NRA na stadionie Lucas Oil w Indianapolis, była gubernator Alaski, a zarazem była kandydatka na wiceprezydenta USA, oskarżyła administrację prezydenta Obamy o prowadzenie polityki rozpieszczającej wrogów Ameryki. Zarzucała łagodne podejście do ludzi, którzy marzą o unicestwieniu Stanów Zjednoczonych i zachwyciła publikę stwierdzeniem, że gdyby była prezydentem, to wrogowie wiedzieliby, że waterboarding (metoda wymuszania zeznań polegająca na symulacji topienia) to amerykański sposób na chrzczenie terrorystów.
W czasie przemówienia Palin skupiła się na obronie II poprawki do konstytucji, fundamentalnych wartości i tradycji, w jej ocenie atakowanych przez liberałów. Propozycje zakazu broni w strefach szkolnych i innych budynkach publicznych uważa za niebywałą głupotę. Opowiada się za uzbrojeniem matek, które z powodzeniem będą bronić swoje dzieci przed bandytami i oburza się na próby kontrolowania broni i sprawdzania przeszłości jej właścicieli. Radosnym rechotem i oklaskami przyjęto żart Sarah Palin, gdy poradziła matkom, by nosiły ze sobą napis: "Tak, noszę broń, bo policjant jest za ciężki". (eg)
Reklama