Ewa Malcher
Wyrok skazujący Jennifer Del Prete zapadł w sądzie stanowym. Był oparty na wątpliwych dowodach. Okręgowy sędzia federalny Matthew Kennelly jest przekonany, że żaden ławnik nie uznałby jej winy, gdyby w czasie procesu przedstawiono dowody świadczące o niewinności kobiety. Opiekunka skazana za morderstwo ponownie stanie przed sądem. Niewykluczone, że na proces oczekiwać będzie na wolności.
Del Prete, 43-letnia matka dwojga dzieci, pracowała w żłobku w Romeoville. W 2005 roku sąd uznał, że jest ona winna zabójstwa niemowlęcia, które pozostawało pod jej opieką. Według prokuratora, Isabella Zielinski zmarła w wyniku gwałtownego potrząsania przez zdenerwowaną opiekunkę. Nieprzytomna 4-miesięczna dziewczynka trafiła do szpitala wprost ze żłobka. Dziecko zmarło niespełna 11 miesięcy później.
Po latach pojawiły się jednak wątpliwości co do winy opiekunki. Sędzia Matthew Kennelly zwrócił uwagę, że podczas procesu Jennifer Del Prete nawet ekspert powołany przez prokuraturą sugerował, iż ciężkie urazy dziecka najprawdopodobniej nie były spowodowane przez pracownicę żłobka. Skrytykował również lekarza, który przy oględzinach zwłok nie zwrócił uwagi na ślady wcześniejszych urazów na głowie małej Isabelli.
Jennifer Del Prete nadal przebywa w zakładzie karnym w Lincoln. W tym tygodniu sędzia Kennelly wydał prokuratorowi generalnemu Illinois polecenie ustalenia warunków dotyczących zwolnienia kobiety i zezwolenia jej na odpowiadanie w nowym procesie z wolnej stopy. Zarówno prokurator generalny jak i prokurator stanowy powiatu Will nie godzą się ze stanowiskiem sędziego Kennelly, co nie znaczy, że zlekceważą jego życzenia. Do tej pory nie ustalono warunków ani daty wyjścia Del Prete na wolność.
W rozmowie z "Chicago Sun-Times" matka Del Prete wyraziła opinię, że każdy średnio inteligentny obserwator procesu bez trudu mógł dostrzec, że oskarżenie nie przedstawiło solidnych dowodów winy jej córki. (eg)
